Chcieli dokończyć budowę domu. Uprawiali marihuanę...

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Dziś mieszkańcy jednej z podopolskich wsi usłyszeli wyroki.

- Nie ma wątpliwości, że oskarżeni działali wspólnie, dobrze wiedzieli, że proceder ten jest zabroniony, a cała sytuacja trwałaby dalej, gdyby plantacji nie zlikwidowała policja - mówił dziś w uzasadnieniu wyroku sędzia Robert Mietelski z Sądu Okręgowego w Opolu. - Gdyby nie to, na rynek trafiłaby jeszcze większa ilość narkotyków, które kupowaliby potem młodzi ludzie. Na to przyzwolenia być nie może.

Jak wynika z akt sprawy Marlena K. i Mariusz G. z jednej z podopolskich wsi popadli w tarapaty finansowe, bo zbankrutowała prowadzona przez nich firma. Nie dość, że nie mieli środków do życia, to nie mieli z czego dokończyć budowy domu należącego do Marleny K.

Od czego ma się jednak znajomych. Jeden z nich, Artur J., podpowiedział bankrutom, że najszybszym sposobem na podreperowanie domowego budżetu jest... uprawa konopi indyjskich i sprzedaż suszu, z którego powstaje marihuana.

Marlena K. i Mariusz G. zgodzili się na wejście do takiego interesu. Niedługo później pojechali do Holandii, skąd przywieźli 400 krzewów konopi indyjskich. W kraju tulipanów poznali też wszystkie potrzebne tajniki uprawy konopi oraz przywieźli ze sobą niezbędny sprzęt.

Po powrocie do Polski przerobili część nieukończonego domu na miejsce do hodowli konopi, a także zamontowali specjalną instalację elektryczną, która pozwalała na pobór ogromnej ilości energii.

Jak ustaliła prokuratura, Opolanie posadzili najpierw 400 krzaków, potem kolejne 449.

Według śledczych liczyli na zysk 100-150 tysięcy złotych z jednej uprawy. Śledczy wyliczyli, że ze zbioru z pierwszych 400 posadzonych krzewów uzyskali niemal 14 kilogramów suszu, ale z uwagi na to, że nie mieli doświadczenia w uprawach konopi, sprzedali tylko część zbioru, uzyskując w sumie około 43 tysiące złotych.

Dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu zapadły wyroki w tej sprawie. Mariusz G. i Artur J. zostali skazani na 2 lata bezwzględnego więzienia. Marlena K. na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3.

Wszyscy muszą też zapłacić po 5 tysięcy złotych nawiązki na stowarzyszenie Monar, które zajmuje się pomocą osobom uzależnionym od narkotyków.

Uzasadniając wyrok sędzia Mietelski powiedział, że kary są niższe niż wynika to z kodeksu, bo sąd skorzystał z nadzwyczajnego złagodzenia kar. Wziął bowiem pod uwagę to, że oskarżeni przyznali się do winy, pomagali w śledztwie i okazali skruchę.

Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżonym przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska