Zrezygnowałam z telefonu w TP pod koniec 2005 roku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy pod koniec 2007 roku firma windykacyjna zażądała ode mnie zwrotu 147 zł z tytułu zadłużenia wobec TP SA. - opowiada Bożena Barecka-Cieśla z Opola.
Pani Bożena podejrzewa kolejną fatalną pomyłkę operatora, który rok wcześniej żądał od niej zwrotu aż 823 zł za niezapłacone rachunki. Po jej interwencji okazało się, że długu nie było, a za błąd odpowiada system komputerowy.
- Nie rozumiem tego: rozwiązałam umowę, a potem okazuje się, że mam jakieś długi. A ja jestem przekonana, że wszystkie rachunki płaciłam. Jeśli któregoś zabrakło, dlaczego TP na bieżąco mnie o tym nie informowała? - pyta czytelniczka.
Poprosiliśmy Telekomunikację o wyjaśnienie jej sprawy.
- Kiedy klient rozwiązuje umowę, zawsze dostaje fakturę rozliczającą za dwa lata wstecz - tłumaczy Maria Piskier, rzecznik TP SA. - Po ponownym sprawdzeniu okazuje się, że w tym okresie wpłaty były, ale nieterminowe. Zostały naliczone odsetki i stąd wziął się obecny dług, który sprzedaliśmy firmie windykacyjnej. Jeśli jednak klientka jest przekonana o swojej racji, może dowodzić jej w sądzie.
- Może również zgłosić się do nas - zachęca Marian Goluzda z opolskiego oddziału Urzędu Komunikacji Elektronicznej. - Jeszcze raz sprawdzimy, czy opłaty naliczono prawidłowo. Możemy również podjąć się mediacji między klientem a operatorem w celu zmniejszenia czy rozłożenia długu na raty. Mieścimy się w Opolu przy ulicy Łokietka 2. Najlepiej przysłać pismo i kopie wszystkich posiadanych dokumentów.
Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
