Co robią dziś bohaterowie tamtego czerwca?
Jako zawodowy historyk, ocenia tamten czas tak:
- Po pierwsze, komunizm był dla mnie monolitem, głazem, o którym sądziłem, że nigdy go nic nie poruszy. Służby bezpieczeństwa trzymały wszystko mocną ręką, a historycy byli pod szczególnym nadzorem. Był przykaz, aby na każdym roku było przynajmniej dwóch tajnych współpracowników. A tu naglę, bęc… Więc jak wygraliśmy te wybory, to uwierzyłem w wolność i w to, że ten kontrakt z komunistami da się niebawem zerwać i że tylko trzeba trochę poczekać. Aż przyjechał do Opola Adam Michnik i zaczął pluć na ludzi z opozycji antykomunistycznej. Poczułem niesmak. No cóż, ta nasza rewolucja pozostała niedokończona i chyba nikt jej już nie dokończy. My się lubimy powoływać na przykład Czechów, czcimy Havla. A oni przecież dokonali dekomunizacji, oddali ludziom to, co zagrabili im komuniści. Kamienice, mienie, fabryki… A nasze elity tego nie dokonały, niestety. No i to wrogie podejście do własnej historii. To niepojęte, aby nauczyciele musieli podejmować głodówkę w celu obrony lekcji historii. Niepojęte i oburzające.