Co rok, to nowy pomysł

Sonda
Jakiego szpitala chcieliby mieszkańcy gminy?

Barbara Burat:
- Najbardziej brakuje mi interny. Przepracowałam w służbie zdrowia 40 lat i szpital był zawsze pod ręką, a teraz z każdą dolegliwością trzeba jeździć do Strzelec. To kawałek drogi, szczególnie dla osób, które korzystają z autobusów.

Marcelina Pomierska:
- Kiedyś to było dobrze. Można była od razu iść do lekarza. Jak się coś dziecku stało, to nie trzeba było jechać do Strzelec. Teraz w naszym szpitalu wewnętrzny zamknęli i zrobili coś nowego.

Agnieszka Knopik:
- Nie mieszkam w Zawadzkiem, ale pracuję w Urzędzie Miasta jako skarbnik. Modernizacja szpitala jest bardzo kosztowna. Lepiej by było, gdyby mieszkańcy mieli na miejscu karetkę, a profesjonalistów i dobrze wyposażoną placówkę medyczną w Strzelcach.

Józef Giemza:
- Chciałbym powrotu do takiego normalnego szpitala z chirurgią i oddziałem wewnętrznym, albo żeby chociaż karetka była u nas. Człowiek by się nie bał, że jak się coś stanie, to pogotowie nie zdąży dojechać ze Strzelec.

Na ostatnią sesję rady powiatu pracownicy Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej Zakładu Opieki Zdrowotnej w Strzelcach Opolskich przygotowali list, w którym przekonują radnych do utrzymania go w szpitalu w Zawadzkiem.

Oddział powstał trzy lata temu. Przypomnijmy, że w 2000 roku w szpitalu w Zawadzkiem zlikwidowano internę, a w jej miejsce powstał Zakład Opiekuńczo-Lecznicy i rehabilitacja. ZOL przeniesiono do Ozimka. Na miejscu został tylko oddział rehabilitacji.
"Od początku istnienia miał pełne obłożenie, a łóżka są zarezerwowane na następny rok. Przy zakontraktowaniu pełnej ilości łóżek, które posiadamy, jesteśmy w stanie wygenerować zysk" - czytamy w liście, pod którym podpisało się jedenaście osób z personelu szpitala w Zawadzkiem.

Pracownicy podkreślają, że w budynek inwestowały: ZOZ, huta i gmina. Byłe pomieszczenia RTG przekształcono na specjalistyczną salę gimnastyczną. Zmieniono instalację elektryczną i wodną, żeby zamontować wanny i wirówki do hydroterapii. Pomalowano sale rehabilitacyjne. Zakupiono sprzęt, m.in. wspomniane wanny i wirówki, laser, schodołaz, łóżka do pionizacji, urządzenia do magnoterapii (leczenia magnesem).
Zdaniem wojewódzkiego konsultanta placówka w Zawadzkiem nie spełnia wymogów stawianych oddziałom rehabilitacyjnym, bo w piętrowym budynku nie ma windy. Dyrektorzy opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia zasugerowali strzeleckiemu staroście przywrócenie w Zawadzkiem Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w miejsce sal rehabilitacyjnych.

Gerhard Matheja, strzelecki starosta, nie zgadza się z tymi sugestiami.
- Jestem przekonany, że oddział rehabilitacji w Zawadzkiem powinien nadal istnieć - zapewnia starosta. - Personel pielęgniarski stworzył tam warunki, które pacjenci określają domowymi, dlatego chcą czekać na rehabilitację u nas nawet przez kilka miesięcy. Zależy mi na utrzymaniu tych miejsc pracy.
Starostę nie zraża brak windy. Budowa urządzenia i przygotowanie zadaszonego podjazdu dla karetek pogotowia może kosztować nawet 500 tysięcy złotych.
- Mamy gotową dokumentację na windę - zapewnia Gerhard Matheja. - To będzie najnowocześniejsze urządzenie, do którego będą mogły podjeżdżać karetki. Znajdziemy na nią pieniądze. Będzie wybudowana do końca czerwca 2004 roku.

Marian Kreis, dyrektor ZOZ-u w Strzelcach Opolskich, zapytany o plany wobec szpitala w Zawadzkiem, odpowiada: - Na razie planuję złożyć ofertę na rehabilitację - mówi. - NFZ przedłużył termin składania podań do 21 listopada. Do tego czasu może się jednak coś zmienić - zaznacza.
Mieszkańcy Zawadzkiego bardziej od oddziału rehabilitacji chcieliby mieć na miejscu oddział wewnętrzny albo przynajmniej jego namiastkę, czyli karetkę pogotowia, którą będą mogli wzywać w nagłych wypadkach przez całą dobę. Gerhard Matheja zapewnia - Ona też jest w planach na przyszły rok.