Czarni to klub z tradycjami, grający w przeszłości w PP na szczeblu centralnym, w lidze międzywojewódzkiej, wreszcie w III lidze. Jednak degradacja z tych rozgrywek na początku lat 90-tych wiązała się z upadkiem organizacyjnym. Tamtych wydarzeń doświadczył Tomasz Rak, obecny kapitan i najbardziej doświadczony zawodnik.
- Wtedy byłem juniorem i biegałem z bębnem wśród kibiców, ale po spadku armia zaciężna opuściła klub i do drużyny dołączyła młodzież, w tym również ja - wspomina piłkarz. - Obecny sezon to sympatyczne podsumowanie mojej kariery. W następnym niech się inni ogrywają, jeżeli będzie potrzeba to wejdę z ławki.
Czarni po raz drugi w ostatnich kilku latach wracają do IV ligi.
- Cieszymy się, że wracamy do prawdziwej ligi wojewódzkiej, która powinna skupiać miasta i większe ośrodki - mówi prezes Jan Dyndor. - Niestety, finansowo klub stoi cieniutko, a poprzeczka została zawieszona wyżej. Mimo to myślę, że piłkarsko podołamy, a naszym bogactwem są wychowankowie. Oby jeszcze udało się to poprzeć lepszymi finansami.
Czarni zostali mistrzem rozgrywek, ale sezon nie był łatwy. Przed rundą rewanżową kadra została osłabiona.
- Straciliśmy siłę ofensywną, bo Adam Setla odszedł do Odry Opole, gdzie dobrze sobie radził, a Dawid Byrski przeszedł do Garbarni, z którą awansował do drugiej ligi - mówi trener Marek Byrski. - Wiosną nie grał Krzysiek Bartczyszyn, podstawowy zawodnik jesieni. Mimo to osiągnęliśmy swój cel. Pomogła w tym przewaga z jesieni, ambicja młodych zawodników oraz szeroka kadra. Przez cały sezon w zespole wystąpiło 36 zawodników. To pokazuje jak dobrą robotę robią trenerzy w grupach młodzieżowych. Co roku wychodzą z nich chłopcy i są gotowi fizycznie i taktycznie do grania.
- W pierwszej rundzie naszą siłą był Adam Setla, bo dużo graliśmy pod niego, a on zdobywał bramki - ocenia Tomasz Rak. - Wiosną atutem była gra zespołowa, bo różni zawodnicy strzelali gole i przede wszystkim solidna obrona.
Jednak wiosną Czarni zanotowali kilka wpadek i ich 12-punktowa przewaga z jesieni nad Orłem Dzierżysław po 25. kolejce stopniała do jednego oczka.
- Mieliśmy moment kryzysu, który przełamaliśmy, ale wiary nam nie zabrakło - mówi Rak.
- Wpadliśmy w dołek, poprzegrywaliśmy ze słabszymi zespołami i pojawiła się obawa o końcowy wynik. Udało się podnieść i cel osiągnęliśmy - wspomina Byrski.
Celem na nowy sezon jest oczywiście utrzymanie w gronie IV-ligowców.
- Jeżeli zbyt wielu zawodników nie odejdzie, to na pewno sobie poradzimy - ocenia Rak. - Mamy ambitny zespół, który może namieszać w lidze. Mamy dobre zaplecze, jest pierwsza liga juniorów, co roku dochodzi kilku chłopaków do grania.
- Poszukam 2-3 zawodników, ale nie więcej, bo przede wszystkich chcę by chłopcy którzy wywalczyli awans pograli i poczuli wyższą ligę - mówi trener Byrski. - Jestem optymistą i wierzę, że na środek tabeli nas stać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?