Pani Maier i pan Huber, oboje starzy, samotni, zdziwaczali. Żyją w jednej kamienicy, ale każde zamknięte w swojej klatce.
Czas wypełnia im uprzykrzanie sobie nawzajem życia. Kością niezgody jest miłość staruszków do zwierząt, bo ona kocha szczury, a on troszczy się o ptaki. Gdy wzajemna niechęć, zacietrzewienie osiąga apogeum, kobieta wpada na pomysł, jak zażegnać konflikt.
Inscenizuje zabawę, teatr w teatrze, opowieść o szpaku nielocie, któremu na ratunek spieszą szczury. Konstruują dla pisklęcia skrzydła. Nie byle jakie, według szkicu samego Leonarda da Vinci (jemu nie udało się spełnić marzeń o lataniu, ale przecież to marzenia dodają nam skrzydeł).
Skoro tak różne stworzenia mogą być dla siebie oparciem, dlaczego ludzie, nawet jeśli wiele ich dzieli, nie mogliby się porozumieć. Zaprzyjaźnić, a może nawet...
"Szpak Fryderyk" daje duże pole do popisu aktorom. Opolski duet: Mariola Ordak-Świątkiewicz i Andrzej Mikosza wykorzystują tę szansę w pełni. Jako pani Maier i pan Huber budzą i śmiech, i współczucie, i nadzieję, że im się uda.
Spektakl Pawła Aignera to także perełka inscenizacyjna. Scenograf Pavel Hubicka wypełnił scenę przedmiotami rodem z babcinego strychu, meblami, bibelotami, wykreował świat mimo rozgardiaszu, ciepły, nostalgiczny.
W ten nastrój idealnie wpisuje się też muzyka Piotra Klimka. Tyle znaczeń i urody udało się zamknąć w zaledwie 60 minutach. Brawo!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?