Czekanie na wyrok

Monika KLUF
Do wczoraj władze Byczyny miały czas na przedstawienie programu naprawczego sytuacji w gminie. Ale programu nie ma.

W ten sposób wojewoda próbował rozwiązać kryzys w byczyńskim samorządzie. Bo tamtejsza rada od 4 września praktycznie nie działa, co paraliżuje normalne funkcjonowanie gminy.

Wojewoda Leszek Pogan, po zapoznaniu się z sytuacją w Byczynie, zobligował radnych do przedstawienia do 15 listopada programu naprawczego, dając w ten sposób tamtejszym władzom szansę, żeby same spróbowały uporać się z problemem. W przeciwnym razie gminie grozi zarząd komisaryczny. Teraz ta groźba wydaje się zupełnie realna. Bo ostatnia sesja rady zwołana 6 listopada zakończyła się fiaskiem. Radni nie byli w stanie się dogadać przede wszystkim w sprawie obsady nowego zarządu miejskiego, który należało wybrać w związku z rezygnacją z funkcji burmistrza Byczyny Jacka Pawlickiego (o czym pisaliśmy w "NTO"), po czym przewodniczący rady Jacek Jabłoński oświadczył, że rezygnuje z funkcji i sesja została przerwana. W ten sposób rada praktycznie przestała istnieć, a tym samym pogrzebano szanse na dogadanie się.

Do wczoraj wojewoda żadnego programu naprawczego od byczyńskich samorządowców nie otrzymał.
- Nadzór prawny urzędu wojewódzkiego poprosił mnie o informacje na temat programu - powiedział nam Adam Radom, sekretarz gminy Byczyna. - I wczoraj powiadomiłem wojewodę, że żaden taki program ani do urzędu, ani do zarządu miejskiego nie wpłynął.
- Według naszej informacji, w Byczynie nie ma żadnych organów zdolnych zwołać sesję, nie ma przewodniczącego rady, nie ma prezydium - poinformował nas rzecznik prasowy wojewody Przemysław Nijakowski. - Nie przedłożono też żadnego programu naprawczego. Sprawę bada wydział nadzoru i kontroli urzędu wojewódzkiego i na początku przyszłego tygodnia wyda opinię na temat sytuacji w byczyńskim samorządzie. Wydaje się, że wobec zaistniałej sytuacji najbardziej prawdopodobne jest skierowanie przez wojewodę wniosku do premiera o wprowadzenie w gminie zarządu komisarycznego, ale konkretne decyzje w tej sprawie zapadną na początku przyszłego tygodnia.

- Jacek Pawlicki, burmistrz Byczyny: - Jeśli wprowadzony zostanie zarząd, powiem tak: najwyższa pora. Bo wygląda to tak, że od kilku miesięcy jestem zmuszony łamać ustawę o finansach publicznych. Są pieniądze, które trzeba wprowadzić do budżetu i ja jestem zmuszony to robić bez stosownych uchwał rady, bo rada od sierpnia nie jest w stanie ich podjąć. Poinformowałem o tym wojewodę i rzecznika dyscypliny finansów publicznych, bo mam taki obowiązek i robię swoje, żeby gmina w tych okolicznościach mogła w miarę normalnie funkcjonować. A zarząd komisaryczny, wobec zgłoszenia wniosku do prokuratury przeciwko przewodniczącemu rady Jackowi Jabłońskiemu o świadome działanie na szkodę gminy i wobec jego rezygnacji z funkcji oraz niemożności porozumienia się w radzie, wydaje się jedynym rozwiązaniem.
- Może to jest lepsze niż propozycje burmistrza Pawlickiego w sprawie obsady stanowisk w nowym zarządzie, który należało wybrać - mówi o perspektywie wprowadzenia zarządu komisarycznego Jacek Jabłoński. - Jestem przekonany, że wojewoda wyznaczy jako komisarza osobę, która będzie dobrym gospodarzem gminy w okresie przejściowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska