Gdyby zrobić ranking najlepszych środkowych napastników świata ostatniej dekady, nie załapałby się zapewne nawet do pierwszej dziesiątki. Sporo brakuje mu do Ibrahimovicia, Van Nistelrooya, Torresa, Rooney'a, Suareza czy Benzemy, a złośliwi mówią, że umie tylko dobijać strzały kolegów, a jedyne, czym wyróżnia się na tle innych, to gra głową. Od Ronaldo dzieli go przepaść, zarówno pod względem umiejętności jak i wywalczonych trofeów. A jednak jest jedna kategoria, w której może mu dorównać, a nawet pokonać. Wystarczy, że w Brazylii dwa razy trafi do siatki...
Gdy podczas mistrzostw świata w 2006 roku Ronaldo zdobył cztery gole poprawiając osiągnięcie słynnego Gerda Müllera, wydawało się, że jego rekord nieprędko zostanie pobity. Niemiec zdobył w sumie na dwóch mundialach 14 bramek. Brazylijczyk 15 na trzech.
Królem strzelców tamtego turnieju został jednak Klose - piłkarz wyjątkowy pod innym względem. Wielu jest graczy, którzy błyszczą w klubach, ale nie potrafią przełożyć tego na reprezentację swojego kraju. Z urodzonym w Opolu snajperem (namawianym przed laty do gry w reprezentacji Polski) od dawna jest na odwrót - strzelał dużo bramek w 1. FC Kaiserslautern i Werderze Brema, grając w tym drugim zespole został nawet królem strzelców Bundesligi (2006 r.). W Bayernie już sobie jednak nie poradził - co prawda dobrze zaczął, jednak po dwóch latach stracił miejsce w składzie na rzecz Ivicy Olicia i Mario Gomeza. Gdy w 2011 roku zdecydował się odejść do Lazio, nikt w Monachium z tego powodu nie rozpaczał. Tym bardziej, że miał już 32 lata.
W Rzymie również strzelał początkowo kilkanaście bramek w sezonie, rok temu z Bologną zdobył nawet pięć w jednym meczu. Lazio to jednak nie Juventus ani AC Milan, nie mówiąc już o potentatach z ligi hiszpańskiej czy angielskiej. Wydawać by się mogło, że to dobry piłkarz, który jednak pewnego poziomu nie przeskoczy.
Zaprzecza temu w kadrze. Tu jest jak maszyna - już na swoim pierwszym mundialu w Korei i Japonii (2002 r.) zdobył pięć bramek. Cztery lata później w Niemczech kolejne pięć, w 2010 r. w RPA cztery (w sumie 14). Niedawno został też najskuteczniejszym snajperem w historii reprezentacji Niemiec.
- To w dużej mierze zasługa Joachima Löwa, który konsekwentnie na niego stawia nie przejmując się krytyką niemieckiej prasy - uważa były piłkarz VfB Stuttgart Radosław Gilewicz. - Już przed poprzednimi mistrzostwami zarzucano mu, że stawia na Miro kosztem innych, młodszych i teoretycznie lepszych. "Joggi" wie jednak swoje, a skuteczność Klose pokazuje, że ma rację - dodaje.
Zaufanie Löwa jest tak duże, że snajper Lazio jest w kadrze na tegoroczny mundial jedynym nominalnym napastnikiem, choć w ubiegłym sezonie mocno obniżył loty za sprawą problemów ze zdrowiem. Czy to nie zbyt duże ryzyko? - zastanawiają się Niemcy.
Ronaldo najwyraźniej tak nie uważa. - A nie mógłby tak wypaść jeszcze Klose - wypalił na wieść o kontuzji Marco Reusa. Później poszedł na całość namawiając brazylijskich kibiców, by gwizdali na Niemca. - Fajnie by było, gdyby nie strzelił żadnego gola - powiedział.
Klose nie komentował jego prowokacji. Zrobił to za niego niemiecki "Bild", pisząc: "Pora, by uciszył Ronaldo golami. Najlepiej dwoma, już w pierwszym meczu z Portugalią."
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?