Czwarty set tego meczu przejdzie do historii. Według statystyk trwał aż 54 minuty, a przerw reklamowych wystarczyło na sześć odsłon

Paweł Sładek
Ten mecz zostanie zapamiętany z kilku powodów.
Ten mecz zostanie zapamiętany z kilku powodów. Wiktor Gumiński
W 25. kolejce PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała z Cuprum Lubin 2:3, ale to nie wynik jest najbardziej zaskakujący. Z powodu nieodnotowanej zmiany po stronie gości, sędziowie przyznali punkt drużynie gospodarzy, zapewniając jej zwycięstwo w tej odsłonie. Powrót na parkiet nie zaczynał się jednak od stanu 0:0, a od... 26:25 dla Cuprum w 4. secie. Mimo to miejscowi wygrali akcję, świętowali zwycięstwo w powtórnie zakończonej partii, a niedługo później również w całym meczu.

Ten mecz był istotny dla ZAKSY z prostego powodu. Kędzierzynianie wciąż walczą o zakończenie sezonu na pierwszym miejscu w fazie zasadniczej, co zapewni im lepsze rozstawienie w play-offach. Drugi w tabeli Jastrzębski Węgiel zrównał się punktami z wicemistrzem Polski po zwycięstwie 3:1 z Projektem Warszawa.

Ambicje Mistrza Europy nie pozwalają na wpadki, szczególnie takie jak dzisiaj. I chociaż spektakularne rzeczy działy się na boisku również za sprawą sędziów, to ZAKSA była daleka od optymalnej formy. Fatalnie prezentował się Łukasz Kaczmarek, do którego Gheorghe Crețu miał wyjątkowo dużo cierpliwości. Jego zmiennik Bartłomiej Kluth wprawdzie nie pogorszył sprawy, bo o to było trudno, natomiast ewidentnie brakowało mu pomyślności przy finalizacji ataków.

Zdecydowanie lepiej zaprezentowali się Aleksander Śliwka i Erik Shoji, którzy stanowili ostatni bastion dobrej siatkówki zespołu gości. Amerykański libero bardzo dobrze czytał grę i był pewnym punktem w przyjęciu. W drużynie przyjezdnych dobrze funkcjonował również blok, ale deficyt skuteczności w ataku i liczne błędy własne przesądziły o losach spotkania. Brakowało... "ZAKSY w ZAKSIE".

Cuprum wyszło na boisko bez kompleksów, śmiało sprawdzając na ile może sobie pozwolić w tym meczu. Okazało się, że rywalizację można podzielić na fazy, w których takowy sprawdzian został zaliczony do udanych lub zakończył się fiaskiem. Gospodarze nie radzili sobie z ZAKSĄ w drugiej i trzeciej odsłonie, kiedy to procent skuteczności w ataku przyjezdnych uległ znacznej poprawie. Oprócz wspomnianego wyżej Śliwki, punktował również Kamil Semeniuk. Gospodarze próbowali odegrać się m.in. za sprawą Grzegorza Boćka, ale efekty były mizerne.

To zmieniło się w czwartej i piątej partii. Fenomenalny początek Cuprum i pięciopunktowa przewaga została bardzo szybko odrobiona, co więcej to ZAKSA przejęła inicjatywę. Kędzierzynianie mieli nawet okazję do zamknięcia meczu, ale Semeniuk nie sprostał zadaniu. Po niecodziennym wydarzeniu, jakim było przyznanie punktu Cuprum za niezgłoszoną zmianę ZAKSY, gospodarze zdobyli 27 punkt i wygrali seta.

Problem jednak w tym, że zmiana dokonała się przy stanie 24:24, a zwycięstwo Cuprum zostało zatwierdzone tuż po... serwisie w siatkę zawodnika z miejscowego zespołu. Długie dyskusje doprowadziły do tego, że punkt został cofnięty, a nominalna piąta partia okazała się być końcówką czwartej. Cuprum wygrało jednak długą akcję, doprowadzając do tie-break-a, którego podopieczni Pawła Ruska pewnie wygrali. MVP został Marcin Waliński.

Cuprum Lubin - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (25:22, 19:25, 22:25, 27:25, 15:11)

CUPRUM: Cuprum Lubin: Ferens, Pietraszko, Bociek, Waliński, Krage, Sekita, Szymura (libero)
ZAKSA: Kaczmarek, Rejno, Janusz, Kluth, Śliwka, Semeniuk, Smith, Shoji (libero), Huber, Żaliński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska