Dla niepełnosprawnego Adasia z Opola też zabrzmi szkolny dzwonek

Fot. Witold Chojnacki
Adaś ze swoim starszym bratem Mateuszem.
Adaś ze swoim starszym bratem Mateuszem. Fot. Witold Chojnacki
Adaś jest jednym z tysięcy 7-latków, dla których 1 września zabrzmi pierwszy szkolny dzwonek. Już nie może się doczekać, z dumą pokazuje plecak. Od innych dzieci różni go tylko to, że nie może chodzić. Chłopak będzie się uczył w klasie integracyjnej w szkole podstawowej nr 14 w Opolu.

Cieszę się! Tak, tak! - Adaś aż podśpiewuje z tej radości. A za chwilę robi "myśliciela" - jak nazywa tę pozę - podpierając poważnie palcami brodę. Ale tylko na krótko, bo buzia mu się nie zamyka.

- To gaduła. Zagada całą klasę i swoją panią - śmieje się jego mama, Anna Szymczykiewicz.Jej syn urodził się w szóstym miesiącu ciąży. Cierpi na czterokończynowe porażenie mózgowe.

Nie chodzi, ma niewykształcone panewki biodrowe. Przed nim poważne operacje wszczepienia sztucznych panewek. Żaden lekarz niczego nie obiecuje, ale jest nadzieja, że kiedyś Adaś stanie na własnych nogach.

Na razie przed nim wielkie wydarzenie. 1 września Adaś rozpocznie naukę w szkole podstawowej nr 14 w Opolu. W klasie integracyjnej. Wraz z nim w grupie będzie czworo dzieci o orzeczonej niepełnosprawności (dwoje z nich zna już z przedszkola).

- Rozważałam różne warianty, myślałam o nauce w domu, ale przy temperamencie syna, byłoby to ze szkodą dla niego - mówi pani Anna. Adaś przy całej swej niedoskonałości, spowodowanej chorobą, jest niezwykle dynamiczny, otwarty, pogodny, dowcipny.

Zawsze lgnął do dzieci i one też lgną do niego. Dwa lata w przedszkolu rozwinęły w nim te cechy. Stale był zapraszany na imieniny i urodziny innych dzieci.

- Dlatego nie mam większych obaw o to, jak się zaaklimatyzuje w nowym środowisku. Trafiliśmy na superwychowawczynię, z doświadczeniem i znakomitym podejściem do dzieci - cieszy się mama.

- Pani Kasia jest fajna - potwierdza Adaś. Mama i babcia chłopca nie mogą się nachwalić życzliwości i zrozumienia, z jakim spotkały się w szkole.

W budynku jest sporo schodów, ale pani dyrektor już poleciła zamontować specjalne szyny, po których będzie można wprowadzić wózek chłopca. Wyznaczono też osobę, która będzie mu pomagała np. w toalecie.

Adaś dobrze już zna swoją szkołę. Bywał tam często wraz z mamą, gdy odbierała jego starszego brata, 9-letniego Mateusza. Chodzili razem na zajęcia pozaszkolne.

Wychowawczyni Mateusza zapraszała go na klasowe imprezy. Przyjaciele brata traktują go jak kolegę, który po prostu ma "chore nogi". Przedszkole też organizowało wyjścia do szkoły, na zajęcia w świetlicy.

A przed wakacjami nowa wychowawczyni Adasia zaprosiła dzieci ze swojej przyszłej klasy, by już się poznały. - To naprawdę ujmujące. Szkoła stanęła na wysokości zadania.

Jesteśmy za to wdzięczni - podkreśla babcia chłopca. Adaś będzie w klasie siedział na swoim specjalnym krzesełku. Lewą rękę ma zupełnie sprawną, z prawą jest gorzej.

Przy rysowaniu i malowaniu to nie przeszkadza, ale z pisaniem byłyby kłopoty, więc będzie używać laptopa.
- Staramy się o własny, ale dofinansowanie mogę dostać dopiero w styczniu, więc na razie sprzętu użyczy mu wychowawczyni - mówi pani Anna.

Adaś z klawiaturą i komputerem jest już doskonale obeznany. Jego pasją są gry komputerowe. Może o nich opowiadać bez przerwy. Ulubiony bohater to Harry Potter.

Nawet królik-miniaturka dostał imię małego czarodzieja. Ale na szkolnym plecaku Adasia widnieją postaci z "Gwiezdnych wojen". Marzył o takim. Plecak jest nieduży.

Wiadomo, że chłopiec nie będzie zakładać go na plecy, ale bez tego szkolnego atrybutu nie mogło się obyć.
- Mam też pisaki i inne przybory szkolne - chwali się.

Jeszcze przed wakacjami pani Anna w pokoju synów zamontowała pod oknem długi blat od ściany do ściany, aby mogli się przy nim pomieścić obaj chłopcy.

Wkrótce na półkach pojawią się książki. - Wiesz, że teraz będziesz miał dużo obowiązków? - pytam Adasia.
- Wiem. Dużo pracy na moje stare kości - odpowiada z błyskiem w oku.

- A jakim będziesz uczniem? - Dooobrym! - specjalnie przeciąga samogłoskę, by dać do zrozumienia, że pytam o oczywistość. - A jak nie będę czegoś wiedział, to Mateusz mi pomoże - dodaje, żeby nie wypaść na zarozumiałego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska