Jest jedyną kobietą w swoim kole Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, liczącym 120 osób.
- Ale jak mogłam nie przejąć tego hobby, skoro hodowcami gołębi są zarówno mój ojciec, jak i mój mąż Grzegorz - mówi mieszkanka z Lubszy.
- Cieszę się, że córka odziedziczyła po mnie miłość do gołębi, bo to jest świetne połączenie: piękna kobieta kocha piękne ptaki - śmieje się Eugeniusz Mucha, ojciec pani Marty.
Państwo Nowotarscy mają 200 gołębi. Ptaki nie mają wprawdzie swoich imion, ale każdy nosi na nodze obrączkę z numerem identyfikacyjnym, narodowością i oddziałem związku, do którego należy jego nadawca.
- Dzięki temu zawsze wiadomo, skąd jest dany gołąb - tłumaczy pani Marta.
A trzeba wiedzieć, że gołębie pocztowe ruszają w dalekie trasy. Ptaki wywozi się w odległe miejsce i wypuszcza. Mają za zadanie jak najszybciej dolecieć do domu.
- Najszybszy z moich gołębi przyleciał z holenderskiego miasta Ede w 8 godzin! - chwali się hodowczyni z Lubszy. - Oznacza to, że leciał do mnie ze średnią prędkością 117 kilometrów na godzinę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?