Dobra zabawa z braćmi Grimm i popularyzacja dwujęzyczności

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Dzieci siedziały blisko czytających i scenografii, co dodatkowo ułatwiało zrozumienie baśni.
Dzieci siedziały blisko czytających i scenografii, co dodatkowo ułatwiało zrozumienie baśni. Krzysztof Ogiolda
Ponad 30 dzieciaków słuchało w czwartek w Centrum Kultury Gogolinie lektury baśni "Frau Holle". Maluchy stworzyły razem z dorosłymi ciekawy spektakl. To nowy pomysł DWPN na popularyzację dwujęzyczności.

Jedną z mniej znanych baśni braci Grimm (po polsku można ją poznać m.in. pod tytułem “Pani Zima") czytali - w ramach projektu “Cykl czytania bajek po niemiecku dla dzieci mniejszości niemieckiej" - dr Małgorzata Wysdak, prezes Stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae oraz Rafał Bartek, dyrektor generalny Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej.

- Pedagodzy przestrzegają - mówi Rafał Bartek, że nie wystarczy szkolna edukacja. Trzeba dzieciom tworzyć możliwości do używania języka niemieckiego w przestrzeni publicznej. Temu właśnie służy głośne czytanie baśni. Nie zależy nam na monopolu w organizowaniu takich podobnych spotkań dla dzieci. Wprost przeciwnie, mamy nadzieję, że znajdzie się wiele kół i organizacji, które w podobny lub inny sposób wciągną dzieci do zabawy z językiem niemieckim.

Elżbieta Majcher na czytanie po niemiecku przyprowadziła wnuki: 9-letniego Dominika i 5-letnie bliźniaki: Paulinkę i Pascala.

- Bardzo lubię język niemiecki - mówi Dominik - chodzę do 3 klasy szkoły w Otmęcie-Krapkowicach. - Dużo rozumiem. Niedawno w klasowym przedstawieniu na lekcji grałem wilka w specjalnej masce i dostałem szóstkę.

Młodsze rodzeństwo Paulinka i Pascal nie chcą być gorsze od starszego brata. Na dowód, że im także niemiecki nie jest obcy, liczą głośno i bez błędów po niemiecku. Dochodzą aż do dwunastu.

O to, by mali słuchacze mieli - obok słuchania - wiele innych atrakcji zadbała Weronika Szymik, liderka mniejszości w Kamionku i nauczycielka niemieckiego w Kórnicy.

Jej dziełem była m.in. scenografia do spektaklu, w który przekształciło się czytanie baśni. Dziewczynka, która zgłosiła się spośród publiczności wcieliła się w postać dobrej siostry (w zamian Frau Holle obsypała ją złotem). Rolę złej bohaterki baśni (za karę oblanej smołą) wzięła na siebie pani Weronika, by nie stygmatyzować żadnego z dzieci.

Cała publiczność miała okazję do policzenia po niemiecku chlebków w piecu, czy jabłek na drzewie. Dzieci poradziły sobie bardzo dobrze. Na zakończenie czytania drużyny dziewczynek chłopców szukały w sali Centrum Kultury jabłuszek (w konkursie padł remis), wszyscy zostali też zaproszeni do udziału w zabawie paluszkowej, a na koniec w słodkim poczęstunku.

- Wybrałam baśń ciekawą, dającą dzieciom okazję do uczestnictwa w tworzeniu fabuły i budowaniu napięcia, ale trochę mniej znaną, co zachęca dodatkowo do czytania i do słuchania - objaśnia Weronika Szymik. - Zaletą tego tekstu jest i to, że jak na baśń przystało, postaci są wyraziste, a przesłanie tekstu wyraźne. Pracowitość, dobroć i zaangażowanie zostają nagrodzone, zaś lenistwo, tworzenie pozorów i złość ukarane.

Jeszcze w tym roku podobne imprezy w ramach tego projektu DWPN zorganizuje w Leśnicy (8 kwietnia), w Pławniowicach (19 kwietnia), w Opolu (w maju), w jednym z miast województwa śląskiego (w czerwcu) i jesienią w Ozimku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska