Doktorant UO wrócił z Tajwanu

- Nie można być specjalistą w zakresie danego kraju, nie odwiedzając go - taki był bezpośredni powód mojego wyjazdu na Tajwan - mówi Wojciech Pyzik, doktorant z UO.

Na Daleki Wschód pojechał po informacje potrzebne do pisania pracy doktorskiej. Wyjechał, mimo że w Opolu musiał zostawić żonę i malutkie dziecko.

- Czasem trzeba się poświęcić dla nauki - dodaje.

Wojtek Pyzik już od dawna pasjonuje się krajami Wschodu. Swoją pracę magisterską pisał na temat sytuacji w Chinach.

- Doktorat będzie o Tajwanie, bo tam jest jeszcze ciekawsza sytuacja polityczna - mówi.

Chociaż biblioteka miejscowego uniwersytetu, na którym Wojciech Pyzik spędził pół roku, była ogromna i niezwykle bogata, on informacje do swojej pracy wolał zbierać w terenie.

- Moimi profesorami były osoby, które na co dzień widziałem w telewizji w roli ekspertów. Bardzo mi pomogli zwłaszcza w organizacji spotkań ze znanymi politykami - mówi doktorant.

Wojciech Pyzik spotkał się między innymi z szefami dwóch przeciwstawnych partii politycznych na Tajwanie: Lee Teng-Hui oraz Anettą Lu.

-Dla mnie jako politologa było niesamowite to, że mogłem porównać, jak mają oni różne spojrzenia na rozwój swojego państwa. Inną kwestą jest sama jego suwerenność. Oficjalnie należy przecież do Republiki Chińskiej, tymczasem sami mieszkańcy wyspy czują się bardzo niezależni - mówi student.

Rozmawiał też z mieszkańcami. - Wszyscy byli bardzo życzliwi i pomocni. Zdziwiłem się, jak wiele wiedzą o Polsce - mówi Wojciech Pyzik.

Podczas wyjazdu udało mu się zebrać materiał na cztery rozdziały swojej pracy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jego przewód doktorski uda się otworzyć jeszcze w tym roku.