Domecko pełne gwiazd

Redakcja
Jan Cieślik na wieś potrafi ściągnąć gwiazdy największego formatu.
Jan Cieślik na wieś potrafi ściągnąć gwiazdy największego formatu. Paweł Stauffer
Najlepsi muzycy na świecie stylu funky, bluesa i country-rocka w drodze z Berlina do Pragi wstępują na koncerty do "Starego Domu".

Na estradzie sali koncertowej "przyklejonej" do restauracji "Stary Dom" jej właściciel, Jan Cieślik, entuzjasta muzyki i organizator kilkunastu koncertów rocznie, umieścił angielską flagę. Nie przypadkiem.

Za niecałe dwa tygodnie zagrają tu "Wishbone Ash" - legendarna brytyjska grupa rockowa z lat 70. na czele z wokalistą i gitarzystą z pierwszego składu Andy Powellem.

- To nasza tradycja, że muzyków z zagranicy witamy flagą ich kraju - mówi Jan Cieślik. - Koncert rockowy to w "Starym Domu" raczej wyjątek.

Ślad po tym, że moje pasje muzyczne wywodzą się z rocka, na którym się wychowałem. Ale od rocka tylko krok do bluesa. Do organizowania koncertów bluesowych namówili mnie goście "Starego Domu". Odważyłem się spróbować, a potem już poszło.

Po 11 latach od pierwszego koncertu grupy z Ukrainy Domecko jest stałym punktem na mapie nawet największych gwiazd. Wpadają tu zagrać między koncertem w berlińskim "Quasimodo" a praskim "Lucerna Music Barem". Nawet na jedyny koncert w Polsce.

- Pomaga nam to, że z Niemiec jest blisko i można łatwo dojechać autostradą. Pamiętam, jak w drodze z Pragi przed moją restauracją wysiadł z samochodu-hotelu Bernard Allison z grupą swych czarnoskórych muzyków - śmieje się Jan Cieślik.

- Mieli na twarzach wypisane pomieszanie zdziwienia z rozczarowaniem: Gdzie myśmy przyjechali, ze stolicy na wieś? Ale po trwającym trzy godziny koncercie nie mieli wątpliwości, że trafili tam, gdzie trzeba. Trzysta osób na widowni potrafi zrobić w Domecku niepowtarzalną atmosferę. Ale rekord frekwencji - 350 widzów - pobił "Dżem".

To dla tej atmosfery i publiczności - przyjeżdżającej z całego Śląska Opolskiego, zazwyczaj w wieku "czterdzieści plus" - w "Starym Domu" grały tej klasy gwiazdy bleusa co Eric Sardinas, legendarny gitarzysta i gwiazda tegorocznego festiwalu "Rava Blues", czy Otis Taylor, poeta i gitarzysta śpiewający o niewolnictwie i prześladowaniu Murzynów z pasją typową dla Nowego Orleanu. Ten ostatni w Polsce koncertował tylko w "Hybrydach" w Warszawie i w Domecku.

Styl funky reprezentowali m.in. Bernard Fowler (przez 20 lat soulowy głos na koncertach "Rolling Stonesów") i TM Stevens. Grają tu muzycy z Australii i Polacy. Już w tym roku piosenki Niemena śpiewała w Domecku Grażyna Łobaszewska, z grupą "Krzak" grał wirtuoz basowej gitary Krzysztof Ścierański. "Cree" Sebastiana Riedla przyjeżdża co roku, wabiona także miejscową kuchnią.

- Teraz agenci muzyków już mnie szukają - przyznaje Jan Cieślik. - "Wishbone Ash" też się sami zgłosili. Sądząc z liczby e-maili, moglibyśmy zapraszać zespoły co parę dni. Ale wolę wybierać najlepszych i organizować koncerty mniej więcej raz w miesiącu. "Stary Dom" nie jest klubem muzycznym. Tu jest sala koncertowa, a to zobowiązuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska