Dominowała nieskuteczność. Oderka Opole - Pogoń Oleśnica 1-1

fot. Mariusz Matkowski
Michał Bednarski (z prawej, niebieska koszulka) był w sobotę bardzo aktywny. Z lewej Maciej Michniewicz.
Michał Bednarski (z prawej, niebieska koszulka) był w sobotę bardzo aktywny. Z lewej Maciej Michniewicz. fot. Mariusz Matkowski
Oderka Opole rozegrała kolejny sparing przed sezonem. Nasza drużyna była lepsza od Pogoni Oleśnica, ale nieskuteczna.

Protokół

Protokół

Oderka Opole - Pogoń Oleśnica 1-1 (0-1)
0-1 Łodyga - 20., 1-1 Kotula - 65.

Oderka: Bella (46. Rozmus) - Michniewicz (46. Zaczyk), Brzozowski (46. Majer), Surowiak (46. Rewucki), Michał Sacha (46. Wiszowaty) - Bednarski (46. Kotula), Deja (46. Steczek), Job (46. Franek), Kowalczyk - Scisło (46. Syldorf), Jaworski (46. Tyc). Trener Dariusz Kaniuka.

W barwach beniaminka III ligi po raz pierwszy zaprezentował się 19-letni bramkarz Startu Namysłów Damian Rozmus, który ma rywalizować o miejsce między słupkami z doświadczonym Jakubem Bellą.

Po raz drugi wystąpił zaś pomocnik Silesiusa Kotórz Mały młodzieżowiec Denis Kotula. - Obaj to perspektywiczni zawodnicy, z którymi trzeba popracować, ale to dobry materiał na piłkarzy - mówił trener Dariusz Kaniuka. - Denis pokazał kilka dobrych akcji skrzydłem.

Zdobył też bramkę, którą wypracował Krystian Kowalczyk. Ustawiany przez szkoleniowca na prawej pomocy piłkarz popisał się indywidualną akcją, po której Kotula strzelał do pustej bramki.

Właśnie skrzydłowi byli najgroźniejszymi piłkarzami Oderki. Kowalczyk uderzał minimalnie niecelnie, kilka razy "urwał" się Michał Bednarski.

W pierwszej części opolanie popełnili jeden błąd i stracili gola. Nie mieli też pomysłu na ataki i wykańczanie akcji. Zupełnie niewidoczni byli napastnicy.

- Na grząskiej murawie większość piłek zatrzymywała się w kałużach i mogliśmy tylko biegać - przyznał w przerwie Tomasz Jaworski. - Musimy rozruszać się z przodu, bo nie jest dobrze.

W drugiej połowie dominacja Oderki była bardzo wyraźna. Dobrą okazję zmarnowali Kotula z Jakubem Syldorfem, dwa razy spudłował Tadeusz Tyc i raz z wolnego Dominik Franek.

Ten ostatni miał też piłkę meczową, ale przestrzelił w sytuacji sam na sam z bramkarzem. - Wytrzymaliśmy mecz kondycyjnie, było kilka dobrych akcji i to dobrze wróży - oceniał trener Kaniuka. - Po dwóch tygodniach pracy z zespołem mogę stwierdzić, że idziemy w dobrym kierunku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska