Sens tego obywatelskiego protestu potwierdziła wczoraj na naszych łamach Beata Karpińska z biura prasowego PKN Orlen. Otóż pani Beata przyznała, że ceny na stacjach biorą się z księżyca: czyli siadają sobie orlenowscy analitycy i wymyślają, komu tu dosolić więcej za litr.
Jest nadzieja, że ceny u nas spadną, bo coraz więcej ludzi, pewnie i wy takich znacie, jak tylko może, tankuje za granicą województwa. I tak trzymać. Pani z Orlenu przedstawiła filozofię swej firmy: jak się benzyna sprzedaje, to znaczy, że nie jest za droga. Tankujcie więc we Wrocławiu, jak im podniosą cenę, to może u nas spadnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?