Dwa miesiące banery wisiały za darmo

Artur Janowski <a href="mailto: [email protected]" [email protected]</a>
Miejski Zarząd Dróg w Opolu dopiero po naszym tekście zaczął naliczać karę opolskiemu kandydatowi do Sejmu z Platformy Obywatelskiej.

Zdaniem MZD reklamy rajcy, umieszczone w centrum miasta nad ulicą Krakowską, wiszą bez wymaganego zezwolenia. Za ich umieszczenie trzeba płacić MZD jak za tzw. zajęcie pasa drogowego.
Tymczasem, choć banery wisiały niemal dwa miesiące (27 lipca zamontowano pierwszy, a 2 sierpnia drugi), to do kasy MZD nie wpłynęła z tego tytułu ani złotówka. Tymczasem stawka za jeden dzień wywieszenia reklamy wynosi 1,1 zł za mkw. powierzchni banera, czyli około 20 zł. Całą sprawę opisaliśmy przed tygodniem.

Dopiero po naszym tekście Miejski Zarząd Dróg wysłał do Kowalskiego pismo, które rozpoczyna formalne naliczanie opłat karnych. Radnemu grozi nawet 10 tys. zł kary. Dlaczego dopiero teraz ruszyła cała procedura?
- Bo dwa banery to nie jedyna sprawa, jaką się zajmujemy - wyjaśnia Jerzy Bradecki, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. - Mieliśmy do tej pory mnóstwo roboty przy formalnościach związanych z budową obwodnicy Północnej i to była dla nas sprawa priorytetowa, bo warta wiele milionów złotych.
Przypomnijmy jednak, że to urząd miasta - rządzony przez Platformę Obywatelską - nadzoruje Miejski Zarząd Dróg. Radny Kowalski jest także członkiem Platformy Obywatelskiej.

- Ale to nie oznacza, że traktujemy go w jakiś specjalny sposób - zapewnia dyrektor Bradecki. - Sam sobie napytał biedy, bo najpierw złożył wniosek, a potem w sierpniu go wycofał. W tej sytuacji musimy naliczyć karę. Trudno mi jednak mówić, ile ona wyniesie. Ta sprawa może się toczyć jeszcze kilka tygodni, a nawet miesiąc.
Dlaczego? Janusz Kowalski może się od kary naliczonej przez MZD odwołać. I pewnie tak zrobi, gdyż jego zdaniem to on jest poszkodowany.
"To MZD działa niezgodnie z prawem, ponieważ nie naliczyło mi opłat, do czego było zobowiązane, a poza tym żądało ode mnie bezprawnie dokumentów, które nie są wymagane - napisał do nas Kowalski. - Ja w tej sprawie powiedziałem już wszystko. Więc proszę mnie o nic już nie pytać. Czekam na decyzję. To prezydent powinien wyciągnąć surowe konsekwencje z tego powodu, że MZD nie zna ani ustawy o drogach, ani kodeksu prawa cywilnego".

Dyrektor Bradecki jest innego zdania: - Szanuję pana Kowalskiego, ale niech on nie zapomina, że pracuję już wiele lat i znam prawo. Wiem także, że wszelkie przepisy mogą wzbudzać wątpliwości. Myślę, że w tej sytuacji sprawa skończy się w sądzie lub w Samorządowym Kolegium Odwoławczym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska