Z tej strony machamy do Starościna! Tutaj nocowałyśmy w pałacu. Wielkiego łoża z baldachimem wprawdzie nie miałyśmy, ale i tak czuć było inny świat. Niestety, tutaj biała dama ani nawet chudawy biały kawaler nie straszą. Szkoda, bo liczyłyśmy na dodatkowe atrakcje... Za to atrakcji dostarczył nam pan Mariusz, leśnik z żabskiego lasu. Zaprosił nas do siebie i poczęstował chłodnikiem, a później gulaszem z dzika. Już żałujemy tych, którzy tych pyszności nie próbowali. Przekonałyśmy się, że leśnicy to najlepsi faceci pod słońcem. Potrafią zwierza upolować i coś ugotować. Podobno też piorą i sprzątają.
Już koniec pedałowania. W poniedziałek wracamy do redakcji i pracy przy biurku. Z dwóch kółek przesiadamy się na cztery. Pozdrawiamy wszystkich, których spotkałyśmy na trasie. Miło nam było!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?