Dzień Katechety w diecezji opolskiej odbył się w opolskim kościele seminaryjnym

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Dzień Katechety w Opolu. Zaufaj Panu już dziś - śpiewała z uczestnikami siostra Anna Bałchan.
Dzień Katechety w Opolu. Zaufaj Panu już dziś - śpiewała z uczestnikami siostra Anna Bałchan. Krzysztof Ogiolda
Obchody Dnia Katechety rozpoczęły się mszą św. w kościele seminaryjnym w Opolu. W auli Wydziału Teologicznego spotkała się z jego uczestnikami s. Anna Bałchan.

Eucharystii przewodniczył bp Andrzej Czaja. Kazanie wygłosił bp Rudolf Pierskała.

- Słowa św. Pawła skierowane do Tymoteusza mogłyby być wskazaniem dla katechetów: Wzorem bądź dla wiernych w mowie, w obejściu, w miłości, w wierze, w czystości! Czy jesteśmy wzorem dla swoich uczniów? To jest jeden z warunków zdobywania autorytetu i szacunku. Pokładamy nadzieję w różnych metodach, pomocach, projektach, prezentacjach. Czy one budzą wiarę? A może tylko przeżycie. Katecheta ma być świadkiem wiary. Bycie wzorem dla swoich uczniów to jest wielka szansa.

Po mszy św. katecheci spotkali się w auli Wydziału Teologicznego.

- Rozpoczęłam 40. rok pracy w katechezie – mówi pani Anna Meryk ze szkoły w Borkach Wielkich. - Jak szliśmy z religią do szkoły, to była wielka euforia. Zwłaszcza w małych miejscowościach, gdzie dzieci na katechezę musiały chodzić czasem bardzo daleko. U nas nadal wszystkie dzieci na katechezę chodzą. Natomiast wsparcie rodziców w przekazie wiary jest słabsze niż kiedyś. Część rodziców stara się dzieci wyręczać we wszystkim, więc i modlitwy nie uczą, bo to ich zdaniem trudne. Ale z dzieci jestem zadowolona i dumna.

Zanim z katechetami spotkała się siostra Anna Bałchan (na co dzień pomaga kobietom i ich dzieciom zagrożonym lub dotkniętym przemocą seksualną, ofiarom prostytucji i ich rodzinom oraz ofiarom handlu kobietami) o ich zadaniach przypomniał im bp Andrzej Czaja. Podziękował też za wszelki trud.

- Wasza posługa jest obecnie wyjątkowo trudna i wyjątkowo ważna – mówił. - Jesteście na pierwszej linii frontu. Przychodzi Wam czasem cięgi zbierać za nas duchownych, zwłaszcza za tych nieodpowiedzialnych, którzy dają zgorszenie. Ale dla wielu młodych ludzi właśnie Wy jesteście jedyną twarzą Kościoła. Im bardziej jest to twarz podobna do twarzy Jezusa, tym lepiej. Wielu młodych w świątyni już nie mamy. Są jeszcze w szkole. Wy ich jeszcze macie. Proszę, byśmy w dialogu z nimi zeszli z poziomu moralizowania, a weszli na poziom bycia z nimi. Jak Jezus, który jest z nami. Tym ich najlepiej przekonamy. Nie odmawiajcie im nigdy czasu. Jak o coś proszą, nie bagatelizujmy ich i słuchajmy. Bądźmy z nimi.

Helena Chlewicka-Kluczny drugi rok uczy religii w PSP Prószków. - W dzisiejszym świecie, gdzie rodzice pędzą i dzieci są w ten pędzący świat włączone i gonią z jednych dodatkowych zajęć na drugie, często właśnie lekcja religii jest momentem zatrzymania się i uczenia się patrzenia na Boga, który kocha mimo wszystko. Uczę je o Bogu, który ma dla nich czas, nawet jeśli one tego czasu dla Boga nie mają. Że skoro Bóg nas kocha, to powinniśmy się uczyć kochać Boga, innych ludzi i siebie. Dzieciom czasem najtrudniej kochać siebie. Bo na co dzień muszą być doskonałe, zdobywać nowe umiejętności i zdobywać sukcesy w zawodach sportowych. Religia pozwala im spojrzeć na siebie inaczej.

Siostra Anna Bałchan, zaprosiła katechetów do wspólnego śpiewu piosenki „Zaufaj Panu już dziś”.

- Nie jesteśmy idealni – mówiła po zakończeniu śpiewu – nie potrafimy. A Kościół mówi, że Bóg nas kocha, że nie zostawił, że wybrał, że wysłał. To Pan daje mi wolność, pokój odwagę. Odwagę w słuchaniu, gdzie Bóg chce mnie posłać. Rozeznaj wszystkie pasje, które masz w sobie. Co lubisz, jakie masz dary. Swój charyzmat. I z tym czymś niepowtarzalnym możesz iść w życie na bezczelnego. Idziemy w zawierzeniu Bogu. Moi przełożeni posłali mnie na ulicę. Ktoś mnie pyta: Gdzie siostra pracuje? Jak mu powiedzieć, że na ulicy. Mówię, że w duszpasterstwie (sala zareagowała śmiechem). Ta praca wzięła się z potrzeby. A jak Pan czegoś chce, to to robi. Moja pierwsza praca to był Dom Aniołów Stróżów dla dzieci ulicy. A potem kobiety, które sprzedawały swoje ciało. Spotykałam Jezusa na ulicy, na dworcu i w dzielnicy czerwonych latarni w Amsterdamie. Tam spotkałam także pewną Rosjankę. Pamiętam, jej słowa: Nie oceniaj mnie. Posłuchaj mojej historii.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska