Dziś mecz Orlika z GKS-em Tychy

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Vladimir Nikiforov to czołowy zawodnik naszego zespołu. Jego brak był odczuwalny w Katowicach, ale dziś ma wyjechać na lód.
Vladimir Nikiforov to czołowy zawodnik naszego zespołu. Jego brak był odczuwalny w Katowicach, ale dziś ma wyjechać na lód. Oliwer Kubus
Zawodnicy Orlika Opole zmierzą się dziś na lodowisku przy ul. Barlickiego z prowadzącym w tabeli GKS-em Tychy. Początek meczu o godz. 18.30.

Zespół z Tychów w minioną niedzielę w znakomitym stylu wygrał turniej finałowy Pucharu Polski z udziałem czterech najlepszych krajowych drużyn. W tabeli po 29 kolejkach ma 68 punktów i będącą za nim - broniącą tytułu mistrza Polski - drużynę z Sanoka wyprzedza o trzy "oczka".

Poza tym w składzie GKS-u jest najwięcej zawodników z coraz lepiej spisującej się polskiej reprezentacji (m.in. wychowanek Orlika - obrońca Jakub Wanacki). GKS w minionych 11 sezonach 10 razy zdobywał medal mistrzostw kraju, ale tylko raz złoty (w 2005 roku). Ten jest celem na obecne rozgrywki. Te wszystkie fakty wskazują, że jak na polskie warunki zespół z Tychów to prawdziwy mocarz.

- Nasz rywal ma bardzo silny zespół i bez wątpienia jest faworytem meczu - mówi trener Orlika Jacek Szopiński. - My mamy jednak swój dość ambitny cel, a jest nim zajęcie 6. lokaty po pierwszej części fazy zasadniczej. Zostało siedem kolejek, a musimy w nich zdobyć o sześć punktów więcej od zajmującej 6. miejsce i bezpośrednio nas wyprzedzającej Unii Oświęcim. Zdobyczy więc musimy szukać i z najlepszymi, a już kilkanaście razy udowodniliśmy, że stać nas na wygrane z nimi.

Orlik zdobywał punkty już z wszystkimi zespołami z ekstraklasy poza tym z Tychów. Na wyjeździe przegrywał z nim bowiem 2:6 i 0:3, a u siebie uległ bardzo gładko 0:7.
- Wierzę, że "dopadniemy" w tym sezonie i drużynę z Tychów - zaznacza trener Szopiński. - Przede wszystkim musimy zagrać bardzo uważnie i odpowiedzialnie, a nie ma co ukrywać, że musi nam też dopisać sportowe szczęście.

W miniony wtorek Orlik po wielkich mękach pokonał w Katowicach 4:3 zdecydowanie najsłabszy w stawce miejscowy GKS. Chcąc dziś liczyć na dobry rezultat musi zagrać zdecydowanie lepiej.

Do dyspozycji będzie jednak dwóch ważnych zawodników, których brakowało w Katowicach. Obrońca Mateusz Sordon miał karę jednego meczu i nie mógł grać, natomiast amerykański napastnik Vladimir Nikiforov był chory. W piątkowym spotkaniu obaj będą już do dyspozycji. Tak jak w Katowicach zabraknie natomiast rosyjskiego obrońcy Nikity Semiannikowa, który z powodów osobistych na kilka dni wyjechał do ojczyzny i ma wrócić w niedzielę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska