Przed spotkaniem Adam Łabędzki odebrał nowy motocykl, a Krzysztof Mikuta polisę ubezpieczeniową. Oba prezenty ufundowała Korporacja Ubezpieczeniowa Filar. Do atmosfery dostosowali się żużlowcy, a inauguracyjny wyścig wygrał Baron. Niestety, Morton przyjechał na metę ostatni i jak się później okazało Anglik był najsłabszym ogniwem w opolskim zespole. Znakomicie za to spisywał się Krzysztof Mikuta, który - startując z rezerwy - ratował wynik po defektach i wykluczeniu za dotknięcie taśmy Ermolenki, a zwycięstwem w 14. wyścigu przypieczętował wygraną opolan. Po 4. wyścigu opolanie prowadzili już 16-8 i wtedy nastąpiła kontra gości. Gonienie gospodarzy ułatwiły im dwa defekty i wjechanie w taśmę Ermolenki oraz fatalna postawa Mortona w kolejnym starcie. Po 8. wyścigu był już remis 24-24, a po kolejnych dwóch 30-30.
Opolscy trenerzy mieli jednak Mikutę, dżokera w swojej talii, i skutecznie wykorzystali go w końcówce spotkania. Dobrze jeździli też pozostali krajowi zawodnicy (bardzo waleczny był Dudek, Baron mimo bolącej nogi, też skutecznie punktował). W 11. wyścigu Łabędzki z Mikutą wygrali z Derą i Pawlikowskim, który znów leżał na torze, w kolejnym Kowalski doprowadził do upadku swego kolegi z drużyny Frankowa. Ten jednak pokazał lwi pazur i w powtórce pokonał prowadzących początkowo Barona i Dudka. W pierwszym wyścigu nominowanym bardzo niebezpiecznie jeżdżący Duszyński także zaliczył upadek, a wygrana Ermolenki i Mikuty dała TŻ 8-punktową przewagę. W przedostatnim wyścigu Mikuta postawił kropkę nad "i", a w biegu asów wygrał wprawdzie Kasper, ale punkty zostały w Opolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?