Energetyczna yerba mate

Aneta Ludwig
Yerba mate pije się z takich naczynek z tykwy. Niezbędna jest także bombilla - metalowa rurka z ustnikiem.
Yerba mate pije się z takich naczynek z tykwy. Niezbędna jest także bombilla - metalowa rurka z ustnikiem.
Wygląda nieciekawie, smakuje jeszcze gorzej. Ale tylko na samym początku. Jeśli nie zrazisz się cierpką goryczką i aromatem petów w ustach, możesz się w niej zakochać.

Oprócz specyficznego smaku ma same zalety - zawiera więcej witamin i mikroelementów niż zielona herbata, z którą często jest porównywana ze względu na zawartość przeciwutleniaczy.

Jej pobudzające, a właściwie energetyzujące działanie to zasługa mateiny (to samo, co kofeina w kawie i teina w herbacie). Pobudza jak kawa, ale bez jej działań ubocznych. Nie wypłukuje magnezu, tylko go dostarcza, a popijana przez wiele godzin powoduje, że ta sama ilość kofeiny zawarta np. w filiżance kawy dostarczana jest organizmowi w dłuższym czasie.

Yerba zawiera m.in. magnez, potas, żelazo, fosfor, wapń, witaminy: C, B1, B2, B6. Korzystnie wpływa na kondycję włosów i paznokci. Popijana między posiłkami hamuje łaknienie, reguluje pracę układu pokarmowego i nerwowego. Pomaga w odchudzaniu.

W zależności od sposobu przygotowania pobudza umysł i ciało, likwiduje objawy zmęczenia, podnosi sprawność fizyczną i intelektualną. Poprawia koncentrację, reguluje ciśnienie. Warto pić ją np. w pracy, zamiast kawy.
Napój można przygotować na ciepło lub na zimno - wtedy nazywa się terere i jest znakomity latem. Można też użyć mleka zamiast wody - uzyskujemy wówczas "mate de leche". W Ameryce Południowej dodaje się do niej również limonki, owoce, sok, a latem lód.

Początkujący mogą zrazić się oryginalnym smakiem mate. Dlatego przygodę z yerba mate warto zacząć od gatunków łagodnych np. Rosamonte lub z yerby z dodatkami ziołowymi (mięta) czy owocowymi (yerba o smaku pomarańczowym, miodowym, brzoskwiniowym czy jabłkowym).

Dużo zależy też od sposobu parzenia. Napój można przygotować na wiele sposobów, ale zasada jest jedna - yerby nigdy nie zalewamy wrzątkiem. Woda powinna mieć temperaturę ok. 80 stopni Celsjusza, bo w takiej susz oddaje pijącemu najwięcej swoich cennych właściwości.

- Zalanie zbyt gorącą wodą spowoduje, że będzie tak mocna i pełna goryczy, że nie da się jej przełknąć - podkreśla Jacek Kurowski, miłośnik Argentyny i właściciel internetowego sklepu z yerba mate. - Właściwą temperaturę najłatwiej uzyskać, odczekując ok. 10 minut od zagotowania wody. Jeszcze lepiej użyć wody mineralnej "niedogotowanej", tj. kiedy pojawiają się pierwsze bąbelki, ale jeszcze nie ma wrzenia. Argentyńczycy używają też po prostu wody z termosu.

Tradycyjnie yerba mate pije się ze specjalnych naczynek. Najczęściej wykonane są tykwy, z porongo (przypominającego nasz kabaczek) lub z drewna Palo Santo (nadaje mate wyjątkowy aromat). Niezbędna jest także bombilla - metalowa rurka z ustnikiem i rodzajem sitka na końcu. Ale początkujący wcale nie muszą inwestować w sprzęt.

- Spokojnie można użyć np. tradycyjnego zaparzacza do kawy czy herbaty. Zalewamy w nim mate i oddzielamy napar od suszu. Oczywiście robimy to kilka razy - doradza Jacek Kurowski.

Pod lupą

Yerba mate - to potoczna nazwa herbaty otrzymywanej z suszonych liści ostrokrzewu paragwajskiego. Uprawia się go w północnej Argentynie, Paragwaju, Urugwaju i południowej Brazylii. Spożywana od niepamiętnych czasów przez Indian Guarani, a po przybyciu jezuitów i założeniu misji katolickich na tym terenie stała się znana Europejczykom.

W Polsce pojawiła się w latach 90. Jej wielbicielem jest m.in. podróżnik Wojciech Cejrowski.

Ceniona dzięki zawartości wielu potrzebnych witamin i mikroelementów. Zawiera kofeinę, przez co działa pobudzająco i, w przeciwieństwie do kawy, pozytywnie wpływa na układ pokarmowy, funkcjonowanie organizmu. Dodaje energii i poprawia samopoczucie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska