Epidemia odry nadchodzi zza Odry [wideo]

Redakcja
Ponad 7 tysięcy Polaków zadeklarowało, że nie będzie szczepić swoich dzieci przeciwko żadnym chorobom.
Ponad 7 tysięcy Polaków zadeklarowało, że nie będzie szczepić swoich dzieci przeciwko żadnym chorobom. archiwum
Choroba szerzy się już w Niemczech, blisko nas. Powód: niechęć do szczepień.

Sytuacja jest poważna. Kilka dni temu z ostrymi objawami odry trafiła do kliniki dziecięcej we Wrocławiu dziewczynka, która przyjechała z Berlina. Zaraziła się tam od rodzeństwa, nie była szczepiona.

Za zachodnią granicą, głównie w Berlinie, na odrę zachorowało już 626 osób. Wśród nich jest ofiara śmiertelna: półtoraroczny chłopiec. Są obawy, że i w Polsce zachorowań będzie wkrótce dużo więcej, bo w Niemczech pracuje mnóstwo rodaków. Sprzyja temu również negatywne podejście do szczepień. I to po obu stronach granicy.

- W Niemczech mają poważny kłopot, gdyż szczepienia przeciw odrze są tam dobrowolne - mówi prof. Andrzej Zieliński z Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. - Poza tym mają oni dużą grupę przeciwników wszelkich szczepień. Niestety ten bardzo niebezpieczny trend jest też widoczny w Polsce. Nie potrafię zrozumieć rodziców, że zawierzyli nieukom, którzy opowiadają o rzekomej szkodliwości szczepień. To wierutne bzdury!
Według danych PZH, już 7 tysięcy Polaków zadeklarowało, że nie będzie szczepić swoich dzieci przeciwko żadnym chorobom. Nieoficjalnie szacuje się, że jest ich nawet 12 tysięcy.

By się przekonać, jakie temat budzi emocje, wystarczy poczytać dyskusje rodziców na forach internetowych.

- Ja dzieci nie szczepię i nikt mnie do tego nie zmusi - pisze Beata. - Wolę, by przebyły chorobę, niż truć organizm metalami ciężkimi i narażać na skutki uboczne.

Anita: - Ja byłam szczepiona, za co dziękuję moim rodzicom, i szczepię córkę, bo nie zamierzam narażać jej zdrowia i życia. Epidemii nie ma, bo wciąż więcej osób szczepi, a tym samym chroni tych niezaszczepionych. Jeśli proporcje się zmienią, zapomniane dawno choroby wrócą.
Umierało od 100 do 300 chorych. Zgony dotyczyły głównie małych dzieci. To były ogromne dramaty. Dzięki szczepieniom nastąpił spadek zachorowań aż o 98 proc. i przede wszystkim wyeliminowano przypadki śmiertelne. Do czasu, bo odra ponownie dała znać o sobie w 2010 r. i od tego momentu chorych przybywa. Dlaczego? Epidemiolodzy nie mają wątpliwości: zbiegło się to z zaniechaniem szczepień dzieci przez wielu rodziców, którzy uznali, że są one szkodliwe.

Przykładowo w Polsce w 2012 r. na odrę zachorowało 60 osób, w 2013 - 88, w 2014 - 110, a od początku stycznia tego roku do wczoraj - pięć.

- Jeśli chodzi o Opolszczyznę, to w tym roku nie odnotowaliśmy jeszcze żadnego przypadku odry, w 2014 był jeden, a w 2013 - dwa - wylicza Małgorzata Gudełajtis, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. - Naszym zdaniem to efekt dobrej wyszczepialności, gdyż w grupach podlegających szczepieniom wynosi ona u nas 99,7 proc.
Ale to się może wkrótce zmienić, gdyż grupa przeciwników szczepień rośnie, a odra lotem błyskawicy rozprzestrzenia się po świecie i Europie.

- Mają coraz więcej zachorowań w Stanach Zjednoczonych, ale też np. w Rosji, gdzie stwierdzono już ponad 3 tys. przypadków odry - podkreśla prof. Andrzej Zieliński z Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. - Choroba ta rozprzestrzenia się też w Gruzji, Kazachstanie, na terenie Bośni i Hercegowiny. Wokół nas.

Odra jest bardzo groźną chorobą zakaźną, którą można łatwo się zarazić.

- Rozprzestrzenia się drogą kropelkową - wyjaśnia dr Wiesława Błudzin, ordynator Oddziału Chorób Zakaźnych Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. - Wystarczy, że osoba zarażona, która przebywa obok nas, kichnie, zakaszle, i już możemy zostać zarażeni. Jej charakterystyczne objawy, to: wysoka gorączka, suchy kaszel, zapalenie spojówek, światłowstręt oraz plamista wysypka na ciele. Okres wylęgania wynosi najczęściej od 10 do 12 dni.

Dziecko powinno dostać szczepionkę w 2 dawkach: w 13.-15. miesiącu życia i w wieku 10 lat. Otrzymuje ją za darmo w ramach tzw. szczepionki skojarzonej - jednocześnie przeciw odrze, śwince i różyczce. - To dobra, bezpieczna szczepionka i należy nią dzieci szczepić - podkreśla dr Błudzin. - Osoby, które twierdzą, że jest niebezpieczna, nie mają żadnej wiedzy epidemiologicznej, by tak twierdzić. Nasze państwo nie po to przeznacza pieniądze na szczepienia, żeby były marnowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska