Pani Ewa ma 32 lata. Od lat ćwiczy jogę, a nawet jej uczy w Kluczborskim Domu Kultury. Trenuje też kung fu. Teraz postanowiła dołączyć do grona kluczborskich morsów i kąpie się z najsłynniejszym z nich - Jerzym Krzciukiem.
- Lodowatych kąpieli zaczęłam próbować w 2006 roku, jesienią, kiedy nie jest jeszcze zbyt zimno, żeby potem stopniowo przyzwyczajać organizm do coraz niższych temperatur - wspomina.
l
Kąpie się na żwirowni, a gdy lód skuje wodę, wybiera kąpiel w rzece.
Słyszała o Jerzym Krzciuku, najpopularniejszym kluczborskim morsie i jego wyczynach, ale przez ostatnie lata nie mieli okazji się spotkać.
- Jakoś tak się złożyło, że się dotąd mijaliśmy - mówi pani Ewa.
Spotkali się dopiero w styczniu 2009 roku na żwirowni.
Ważne
Ważne
Kilka lat temu miłośników zimowych kąpieli było w mieście co najmniej ośmiu, ale wykruszyli się. Jerzy Krzciuk ma nadzieję, że morsów będzie przybywać, w tym także pań. I nie chodzi o bicie rekordów, tylko o rekreację. A co do rekordów, przypomnijmy jedno z ważniejszych dokonań Krzciuka: 18 minut i 52 sekundy w wodzie przy temperaturze powietrza minus 7 stopni. W miniony weekend nasz mors reprezentował Kluczbork na VI Międzynarodowym Zlocie Morsów w Mielnie.
- Pan Jerzy wycinał przerębel, więc zapytałam, czy mogłabym skorzystać - uśmiecha się pani Ewa. - Z początku myślał, że żartuję.
Mąż pani Ewy, Roman jest pełen podziwu dla wyczynów żony. Niewykluczone, że jesienią do niej dołączy.
Ona sama uważa, że kąpiele wychodzą jej tylko na zdrowie.
- A ja jestem szczęśliwy, że mamy w Kluczborku pierwszą kobietę morsa - cieszy się Jerzy Krzciuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?