FaceApp to żadna nowinka techniczna. Aplikacja działa już od 2017 r.
FaceApp działa już od 2017 r. W ostatnich dniach aplikacja zyskała na popularności, ponieważ jej marketingowcy w Stanach rozpoczęli akcję marketingową w mediach społecznościowych. Dzięki hashtagowi #AgeChallenge przez amerykańskiego Twittera przetoczyła się lawina zdjęć.
Zwykli użytkownicy, ale także celebryci (w tym raper Drake lub szef kuchni Gordon Ramsey) zaczęli wrzucać do sieci postarzone wersje swoich zdjęć. Do zabawy dołączyły także polskie gwiazdy w tym Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor, Filip Chajzer, Weronika Rosati, Lesław Żurek, Olga Frycz.
Akcja marketingowa okazała się więc wielkim sukcesem. Po chwili zachłyśnięcia się nowością, przyszedł jednak czas na refleksję.
FaceApp – czy faktycznie jest niebezpieczny?
Jak donosi Wprost.pl, autorem aplikacji jest Jarosław Gonczarow. Rosjanin pracował kiedyś dla rosyjskiej wyszukiwarki internetowej Yandex. Dzisiaj prowadzi swoją firmę Wireless Lab w Sankt Petersburgu. Czy to oznacza, że FaceApp to tak naprawdę ukryty rosyjski szpieg?
Panikę, która przelewa się przez polski internet wsparła Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji:
W moich mediach społecznościowych wysyp zdjęć z #FaceApp. Ze sklepu Google Play apka pobrana ponad 100 mln razy – ktoś zupełnie za darmo zgromadził sobie całkiem sporą bazę danych. Jak z niej skorzysta? Warto sprzedawać swoje dane po cenie chwili rozrywki?
Jak podkreśla Niebezpiecznik.pl FaceApp może kryć pewne zagrożenia, ale media zdecydowanie przesadzają – katastrofy nie ma.
FaceApp jako aplikacja do zdjęć… musi prosić o dostęp do zdjęć
Internauci obawiają się, że FaceApp ma dostęp do wrażliwych danych użytkownika, w tym do zdjęć. Trzeba jednak pamiętać o tym, że bez dostępu do zdjęć FaceApp nie będzie w stanie ich przerobić.
To nie oznacza, że aplikacja wygeneruje dane, które trafią na Kreml. Tak o aplikacji wypowiada się Niebezpiecznik.pl:
Polityka prywatności aplikacji FaceApp nie jest wcale “straszniejsza” od zapisów w politykach wielu innych aplikacji. Prawnicy, jak wiemy, w przypadku technologii lubią się zabezpieczać na wiele ewentualności, co niekoniecznie oznacza, że wszystko co opisuje polityka prywatności jakiejś aplikacji, a co nas przeraża, rzeczywiście ma miejsce. Warto też pamiętać, że są aplikacje, które w polityce prywatności nie piszą o rzeczach, które z naszymi danymi robią, a które na pewno by nam się nie podobały. I zapewne z tych aplikacji niektórzy z nas korzystają na co dzień (tak, brawo domyślny czytelniku, chodzi o Facebooka. (…) Wracając do aplikacji FaceApp, na razie nie ma żadnych wiarygodnych dowodów na to, że aplikacja rzeczywiście w sposób podejrzany i robi coś więcej niż deklaruje. Należy jednak zawsze mieć świadomość, że to co wgrywamy do internetu zostaje tam na zawsze i może być publicznie dostępne dla wszystkich (nawet jeśli początkowo, to “coś” udostępniliśmy tylko 1 aplikacji czy firmie).
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?