Fałszywy wnuczek próbował okraść 86-letnią mieszkankę Brzegu

- Mężczyzna dzwoniący do emerytki stwierdził, że jest jej wnuczkiem. Potrzebuje pomocy, bo miał właśnie wypadek samochodowy - relacjonuje aspirant Bogusław Dąbkowski, rzecznik brzeskiej policji. - Kobieta odruchowo podała imię swojego wnuczka, wówczas oszust wiedział, jakim imieniem ma się posługiwać. Pod domem czekał już rzekomy kolega "wnuczka", który miał odebrać pieniądze. Na szczęście sąsiedzi udaremnili próbę oszustwa. Dlatego należą się tym ludziom słowa uznania za sąsiedzką czujność.

Sąsiedzi, którzy właśnie przechodzili pod domem kobiety zobaczyli, że daje ona obcemu mężczyźnie pieniądze. Podnieśli raban, dlatego emerytka zatrzymała gotówkę, a rzekomy przyjaciel "wnuczka" uciekł.

- Całe szczęście, że ci ludzie akurat przechodzili obok, bo nasza babcia straciłaby straciłaby tysiąc złotych, całą emeryturę - mówi pan Maciej, wnuczek 86-letniej kobiety, który został natychmiast powiadomiony o całym zdarzeniu. Uważa jednak, że oszuści za jakiś czas uderzą ponownie na innych brzeskich emerytów. - Moja babcia już drugi raz padłaby ofiarą tych oszustów. Poprzednio po telefonie od fałszywego wnuczka zadzoniła do mnie i wtedy wiedzieliśmy, że coś nie gra.

Policji na razie nie udało się złapać oszustów. Funkcjonariusze nie potrafią też na razie potwierdzić, czy do stolicy powiatu wróciła ta sama grupa złodziei, która grasowała tu kilka miesięcy wcześniej. Na razie wyjaśniają to zdarzenie.

- Apelujemy, by nie dawać pieniędzy żadnym nieznajomym kurierom wysyłanym przez krewnych, wnuczków czy członków rodziny. Inaczej możemy paść ofiarą oszustów - ostrzega Bogusław Dąbkowski.