W całej Europie Unia przeznaczy co roku na ten cel 90 mln euro, Polsce przypadnie 9,2 mln euro. W 75 procentach zjadane w Polsce owoce i warzywa sfinansuje Bruksela, a resztę - budżety krajów członkowskich.
Zobacz: Robert Makłowicz gotował w Opolu (foto)
Programu dożywiania rozpocznie się w nadchodzącym roku szkolnym 2009-2010.
- Chodzi o długoterminową zmianę nawyków żywieniowych u najmłodszych - podkreśla Andrzej Butra, dyrektor oddziału Agencji Rynku Rolnego w Opolu. - O zwiększenie udziału w diecie owoców i warzyw. Mogą to być też soki, ale bez cukru, tłuszczu i soli.
Zmiany nawyków żywieniowych są potrzebne szczególnie na wsi
Z badań wynika, że mieszkańcy wiosek już dawno przestali jeść zdrowo. - Na obiad już nikt nie gotuje eintopfu czy jarzynowej, ale zupy błyskawiczne - mówi dr Krystyna Świetlik z Instytutu Rolnictwa i Gospodarki Żywieniowej w Warszawie. - Wraz ze wzrostem zamożności wsi ludzie żyją tam podobnie jak w mieście. Mają coraz mniej czasu i kupują jedzenie w sklepie.
Zobacz: Rzeźbienie w ananasach, mango i arbuzach
Dyrektor Butra podkreśla, że częściowo udało się już zmienić dietę dzieci na zdrowszą. - Nauczyciele sygnalizują nam, że kartonik białego mleka lub smakowego u wielu uczniów stał się już nawykiem - mówi szef ARR w Opolu.
Do końca maja państwa UE mają opracować swoją strategię realizacji programu, a potem znaleźć dostawców warzyw i owoców. Polskie dzieci dostaną najprawdopodobniej jabłka, gruszki i owoce sezonowe, np. truskawki. A z warzyw - marchew i być może rzodkiewkę. Udział w programie jest dobrowolny. ARRmusi rozreklamować program i podpisać umowy ze szkołami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?