Targi nto - nowe

Film "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" miał premierę rówo 45 lat temu. W zabawnym wydaniu przedstawia smutną rzeczywistość PRL-u

Damian Kelman
Wideo
od 16 lat
Klasyk polskiego kina - "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" zadebiutował dokładnie 45 lat temu. Od tamtego czasu zyskał status kultowego w rodzimej przestrzeni rozrywkowej, a wiele cytatów na dobre weszło do codziennego języka. Produkcja w śmieszny sposób przedstawia smutne, a często wręcz przerażające, życie w PRL-u.

"Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" kończy 45 lat

"Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" swoją premierę miał dokładnie 45 lat temu - 8 grudnia 1975 roku. Produkcja w reżyserii Stanisława Barei, do której scenariusz stworzył reżyser przy wsparciu Stanisława Tyma po latach szybko zyskała status kultowej.

Rozwiąż nasz QUIZ - sprawdź czy znasz twórczość BAREI. QUIZ znajdziesz po kliknięciu w ten link!

Fabuła opisuje historię Tadeusza Krzakoskiego (grany przez Krzysztofa Kowalewskiego), dyrektora państwowego przedsiębiorstwa "Pol-Pim", który w życiu kieruje się głównie chciwością. Dyrektor w podróży służbowej do Paryża poznaje Danusię. A to oznacza dla żonatego mężczyzny romans. Przed czym ostrzega Tadeusza dyplomata. Potem na jaw wychodzi dlaczego - otóż Danusia okazuje się córką partyjnego prominenta. A gdy jeszcze wybucha wieść, że jest w ciąży...

Ten zarys fabuły to jednak tylko wierzchołek góry lodowej i tło do pokazanych licznych "uroków" życia czasów PRL, rzeczywistości gierkowskiej Polski i Warszawy. Dostaje się też elitom społecznym i średnim warstwom - których moralność, choć okraszona potężną warstwą humoru reżysera, do dziś budzi obrzydzenie.

Humor Barei odzwierciedlony w filmie

Niektórzy "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" odbierają zupełnie różnie. Dla jednych to najlepsza z możliwych komedii, dla innych przesadna i kiczowata odsłona. W dodatku nakręcona pozornie dość niedbale środkami wyrazu charakterystycznymi dla późnych filmów Stanisława Barei. Próżno szukać tu wymyślnych jazd kamery - operator filmuje "z ręki", stosuje proste zoomy, charakterystyczne raczej dla telewizyjnych środków przekazu.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Próżno szukać także u Barei metafizyki - choć filmowy satyryk PRL pozwala sobie na różne symboliczne sceny - przykładem jest choćby gadająca świnia w końcówce filmu, sfilmowana na tle propagandowego socjalistycznego transparentu.

rs

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska