MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Firma cukiernicza z Nysy wspiera budowę sztucznego serca dla dzieci

Tak wygląda wafelek Tik tak, którego sprzedaż pomaga w budowie sztucznego serca: - Dzieci pomagają dzieciom, bo jedząc słodycze wspierają szczytny cel - mówi Czesław Woźniak.
Tak wygląda wafelek Tik tak, którego sprzedaż pomaga w budowie sztucznego serca: - Dzieci pomagają dzieciom, bo jedząc słodycze wspierają szczytny cel - mówi Czesław Woźniak. Klaudia Pokładek
Celem programu "Tik tak. Jestem na tak!" jest pozyskanie funduszy na budowę pierwszej w Polsce, a drugiej na świecie rodziny protez serca dla dzieci.

- Cieszę się, że możemy wspierać tak szczytny cel. Nie dość, że nasze wafelki smakują dzieciakom, to jeszcze ze sprzedaży każdego z nich jakiś grosz przyczynia się do tego, by w przyszłości ratować życie maluchom - mówi Czesław Woźniak, współwłaściciel Zakładu Cukierniczego "Wacuś" w Nysie.

Chodzi o wafelek Tik tak, który jest elementem programu "Tik tak. Jestem na tak!". Jego celem jest pozyskanie funduszy na budowę pierwszej w Polsce, a drugiej na świecie rodziny protez serca dla dzieci. Projekt realizuje Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii imienia profesora Zbigniewa Religi w Zabrzu. Sztuczne serce ma czasowo zastąpić funkcje niewydolnego organu.

- Będąc w Zabrzu na własne oczy widziałem ten majstersztyk i jestem pod wrażeniem. To najdoskonalsza sztuczna pompa, której specjaliści powierzają ludzkie życie. Dlatego wcale nie dziwi mnie, że podzespoły są drogie, a budowa protezy bardzo kosztowna - twierdzi Czesław Woźniak.

Tym bardziej przedstawiciele "Wacusia" cieszą się z udziału w programie, do którego zostali zaproszeni przez Grupę Mediową Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii. Współpraca polega na kompleksowej produkcji wafli, które na półki sklepowe trafiają już z logo fundacji. Jak tłumaczy Woźniak do wyboru są dwa smaki: kakaowy w polewie czekoladowej i śmietankowe.

- W projekcie uczestniczymy od dwóch lat, a w ciągu każdego roku sprzedajemy miliony tych wafelków. Myślę zatem, że udało nam się już nieco przyczynić do postępów w budowie kolejnych elementów sztucznego serca.

Przypuszczenia potwierdza Dariusz Konior, przedstawiciel Grupy Mediowej FRK w Zabrzu, który zapewnia, że dzięki wafelkom udało się zakończyć jeden z etapów przedsięwzięcia.
Okazuje się jednak, że na tym w nyskim Wacusiu przygoda z niesieniem pomocy się nie kończy. W ciągu najbliższych tygodni na sklepowe półki w całej Polsce trafi... Maja i Gucio, również pod szyldem FRK.

Niewykluczone, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Maja i Gucio wyfruną też za granicę, aby w ten sposób jeszcze mocniej wypromować ideę upowszechnienia problematyki kardiochirurgii i transplantologii dziecięcej.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska