Wszystko za sprawą 30 młodych ludzi, którzy na kilka minut przeistoczyli się w kury. Gdakali, machali rękami (skrzydłami), a na końcu... znieśli jajko.
Po co?
- By skupić uwagę ludzi, pokazać, że siła tkwi w człowieku, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych - mówi Krzysztof Stanisław Sadowski jeden z organizatorów Flash Moba.
Flash Mob to inaczej sztuczny tłum, który na krótko gromadzi się w miejscu publicznym, by zrobić krótki happening.
Uczestniczący w nim ludzie znają się zazwyczaj tylko z internetu. To w sieci powstają pomysły, gdzie grupa się spotka i co będzie robić.
Sobotni happening odbył się pod hasłem "jajko".
- Pomysł wzięliśmy z reklamy Flash Moba w internecie - mówi Krzyszof Sadowski. - Kolejny wymyśliliśmy już sami. Odbędzie się w niedzielę.
- Około 16.00 na dworcu PKP będziemy podróżnych pytać o drogę do Eldorado - mówi Krzysztof Federów, uczestnik happeningu.
Ludzie biorący udział w Flash Mobie porównują się z piorunami. - Nigdy nie wiadomo gdzie i kiedy uderzymy - mówi Krzysztof Sadowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?