Gala MMA w Opolu. Ważny test dla Szymona Duszy. - Nigdy nie czułem się lepiej!

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Pochodzący z Opola Szymon Dusza w sobotę stoczy walkę w swoim rodzinnym mieście: - Jak nie teraz, to kiedy? - mówi zawodnik.
Pochodzący z Opola Szymon Dusza w sobotę stoczy walkę w swoim rodzinnym mieście: - Jak nie teraz, to kiedy? - mówi zawodnik. archiwum prywatne
- Najbliższy pojedynek pokaże mi, czy warto dalej poświęcać swoje zdrowie - mówi Szymon Dusza, reprezentant klubu Next Level BJJ Opole, który podczas sobotniej gali MMA w Opolu zmierzy się w walce wieczoru z Michałem Pietrzakiem.

Jak wyglądają pańskie ostatnie dni przed walką?

Szymon Dusza: Generalnie cały obóz przygotowawczy, który trwa od sześciu do ośmiu tygodni, jest bardzo ciężki, ale ostatnie dni przed walką są zdecydowanie najgorsze. W tygodniu poprzedzającym mój występ muszę bowiem zrzucić łącznie pięć kilogramów. Mam bardzo restrykcyjną dietę, a od poniedziałku piję po dziewięć litrów wody dziennie. Dobę przed piątkowym ważeniem całkowicie odstawiam natomiast wodę na bok i wypacam ją poprzez wizytę w saunie bądź gorące kąpiele. Czuję się osłabiony, ale mam w głowie, że do ważenia zostało niewiele czasu i potem wszystko będzie już dobrze.

Czyli nie ma się co obawiać, że do walki przystąpi pan również nieco osłabiony?

Będą miał trochę ponad dobę na to, żeby się zregenerować i „naładować” organizm, a to bardzo dużo czasu. Po piątkowym ważeniu, które odbędzie się około godziny 10-11, będę już mógł w miarę normalnie jeść i pić. Wezmę też kroplówki, więc do oktagonu wejdę pełen energii. W ostatnich tygodniach bardzo mocno się poświęcałem. Z racji czekającego mnie zadania łatwiej było jednak znieść chociażby to, że od sześciu tygodni nie zjadłem nic słodkiego, nawet cukierka.

Do oktagonu wraca pan po trzyletniej przerwie. Traktuje pan tą walkę jako sprawdzian, który pokaże, czy warto w ogóle kontynuować sportową karierę?

Łącznie, z powodu problemów zdrowotnych, osobistych i zawirowań z moim poprzednim klubem (Lutadores Opole - przyp. red), uciekło mi już około pięciu lat. Zdaję sobie z tego sprawę, ale z drugiej strony - teraz czuję się dużo lepiej niż na początku swojej sportowej kariery. Co więcej, nigdy wcześniej nie czułem się i nie przygotowałem do walki lepiej niż teraz. Z racji większego doświadczenia jestem już bardziej odpowiedzialny. Lepiej podchodzę nie tylko do treningów, ale też np. do jedzenia czy suplementacji. Sobotni pojedynek traktuję zatem dwojako: po pierwsze jako nowy rozdział, a po drugie właśnie jako test, który pokaże mi, czy warto dalej poświęcać swoje zdrowie czy lepiej zająć się rolą trenera w klubie.

Ofertę walki przyjął pan zatem bez chwili zawahania?

Dokładnie tak. Kiedy pojawiła się ta opcja, od razu pomyślałem: „jak nie teraz, w Opolu, to kiedy i gdzie?”. Mimo różnych perypetii, jakich w życiu doświadczyłem, sportowa ambicja nie pozwoliła mi jeszcze na odrzucenie propozycji stoczenia pojedynku przed swoją rodziną i znajomymi. Podjęcie decyzji dodatkowo ułatwił mi też fakt, że już od ponad roku jestem w rytmie treningowym.

Jak dobrze zna pan swojego najbliższego przeciwnika? Czego możemy się po nim spodziewać?

To utytułowany zapaśnik, wielokrotny medalista mistrzostw Polski. Swego czasu trenował w Ankos MMA Poznań, czyli jednym z najlepszych klubów w Polsce. Nasze drogi się zeszły, ponieważ był problem zarówno ze znalezieniem rywala dla mnie, jak i dla niego. Michał jest twardym rywalem , więc jestem przekonany, że nasze starcie będzie godne walki wieczoru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska