Garaż pełen cudów

Fot. Sławomir Mielnik
Na podwórku przy ulicy Muzealnej powstał Jednorazowy Ośrodek Sztuki i Osobliwości. Jednym z jego twórców była Elżbieta Wojciechowska - ziemia usłana papierowym kulkami to część jej happeningu.
Na podwórku przy ulicy Muzealnej powstał Jednorazowy Ośrodek Sztuki i Osobliwości. Jednym z jego twórców była Elżbieta Wojciechowska - ziemia usłana papierowym kulkami to część jej happeningu. Fot. Sławomir Mielnik
Malarstwo, rzeźba, instalacje, filmy, wiersze - piątkowy wieczór należał do twórców poszukujących i eksperymentujących.

Sonda

Sonda

Czym jest Garaż? - zapytaliśmy artystów uczestniczących w piątkowym spotkaniu

Izabela Januszewska, plastyka, fotografia:
- Jest miejscem, gdzie mogę się wystawić. Pokazać swoje prace. To nie jest zwykła galeria, przez którą przewijają się ludzie. To spotkanie nie tylko młodych, ale też nieco starszych artystów. Od początku w nim uczestniczę.

Wit Pichurski, rzeźba:
- To fantastyczne spotkanie z twórczością, która może być zaskoczeniem. Można obcować ze sztuką w różnych przestrzeniach.

Andrzej Kosowski, instalacje przestrzenne:
- Wydaje mi się, że to przede wszystkim spotkanie z ciekawymi ludźmi i jakaś zachęta do działania. Przyjeżdżając tutaj, do końca nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać, ale jest dobrze.

4 Opolski Garaż Sztuki przyciągnął do siebie artystów niezależnych m.in. z Wrocławia, Bierunia i Opola. Czasu na smakowanie ich prac było niewiele. W tym roku po raz pierwszy Garaż był w całym mieście. Prace pokazywane były w pięciu różnych punktach. W każdym można było spędzić najwyżej 20 minut.
- Jeżeli ktoś czuje niedosyt, to zawsze może wrócić - mówi Karolina Pawełczak, jedna z uczestniczek Garażu. - Przecież wernisaże nie trwają dłużej, są po to, żeby nabrać ochoty na jeszcze.

Zaczęło się w Miejskim Ośrodku Kultury. Tam swoje prace pokazywali między innymi Katarzyna Mular, Marian Molenda i Sławomir Mielnik (nasz redakcyjny fotoreporter). Potem trzeba było przejść do galerii Młynek, gdzie czekały obrazy m.in. Dominika Skierskiego, a w zaciemnionym pokoju podświetlana instalacja Bartka Biedronia pod tytułem "Ciemna Otchłań". Jeżeli ktoś miał ochotę na jeszcze, mógł popędzić na ulicę św. Wojciecha. I tu kolejne zaskoczenie - prace były wyświetlane na frontowej ścianie jednej z kamienic. Dalej, na ulicy Muzealnej, rozłożył się Jednorazowy Ośrodek Sztuki i Osobliwości, a na schodach kościoła "na górce" zorganizowano happening muzyczny Bogdana Lipnickiego i przyjaciół.
- Na szczęście Opole nie jest takie duże. Uważam, że garaż w kilku miejscach to dobry pomysł. Nareszcie coś się zaczyna w Opolu dziać - mówi Karolina Pawełczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska