Giełda - nie musisz brać auta w ciemno

fot. Radosław Dimitrow
Robert Jędrysiak wolał przed kupnem sprawdzić auto w warsztacie.
Robert Jędrysiak wolał przed kupnem sprawdzić auto w warsztacie. fot. Radosław Dimitrow
Giełda nie jest miejscem do kupowania, ale do nawiązywania kontaktów.

Łukasz z Paczkowa na gliwickiej giełdzie był po raz pierwszy. Chciał znaleźć kupca na swoją 12-letnią lagunę.

- Przymierzam się do kupienia nowego auta. Chciałem się rozejrzeć, ile kosztują samochody. Przy okazji to dobre miejsce, żeby pozbyć się starego auta - mówi mieszkaniec Paczkowa.

By wjechać na teren giełdy, musiał być przed 8.00. Mniej więcej o tej porze cały plac się bowiem zapełnia.

- Mamy 2000 miejsc, ale chętnych do sprzedania pojazdów jest dużo więcej - mówi Piotr Nagiel, zajmujący się odczytywaniem ogłoszeń przez giełdowy radiowęzeł.

Handlują nie tylko osoby prywatne, ale także firmy. Kupić można praktycznie wszystko, od wysłużonego motoroweru marki Komar, przez samochody osobowe, po specjalistyczny sprzęt do transportu. Oferta jest duża, ale trzeba być ostrożnym. Kupowanie auta na wygląd może skończyć się nabyciem "odpicowanego" grata.

- Giełda wbrew pozorom nie jest miejscem do kupowania, tylko do nawiązywania kontaktów - mówi Nagiel. - Mądry kupujący to taki, który zbiera namiary osób, które jego zdaniem sprzedają auto w dobrej cenie i po przyjściu do domu jeszcze raz analizuje wszystkie oferty.
Jeżeli jednak samochód wpadł komuś w oko i chce go kupić od razu, to jest inny sposób, by zrobić to bezpiecznie. W sprawdzeniu jego stanu pomogą mechanicy ze znajdującego się na giełdzie warsztatu. Z ich usług skorzystał w niedzielę Robert Jędrysiak, gliwiczanin, który kupił audi A6.

- Miałem już podobny wóz i dość często szwankowała w nim turbina. Tym razem chciałem sprawdzić, czy wszystko jest z nią w porządku - mówi Jędrysiak.
Badanie trwa kilkanaście minut.

- Za 100 zł sprawdzamy ogólny stan techniczny. 50 zł kosztuje natomiast podłączenie do komputera. Pełne sprawdzenie pojazdu, wraz z tym, czy nie jest po wypadku, czy nie miał przebijanych numerów oraz czy nie znajduje się w rejestrze samochodów kradzionych kosztuje 300 zł - mówi Jarosław Starak, kierownik warsztatu.

Volkswageny, ople i fordy to marki, których na giełdzie jest najwięcej. Wyraźnie dominują samochody z roczników 1996-2002. Przeciętny klient wydaje na auto od 14 do 20 tys. zł.

Giełda podzielona jest na trzy części: dla samochodów osobowych, ciężarowych i sprzedawców części zamiennych. Wybór tych ostatnich jest spory. Części znaleźć można nawet do najrzadszych modeli. Gliwicka giełda jest największym tego rodzaju miejscem w południowej części Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska