Głubczyce. PKS chce zarabiać na myciu samochodów

Sławomir Draguła [email protected] 77 44 32 589
Myjnia jest czynna od piątku - mówi szef PKS-u Wiesław Bednarski. (fot. Daniel Polak)
Myjnia jest czynna od piątku - mówi szef PKS-u Wiesław Bednarski. (fot. Daniel Polak)
Mija właśnie rok, odkąd miejscowy przewoźnik trafił pod skrzydła powiatu. Firma szuka pieniędzy gdzie tylko może, bo te są potrzebne do utrzymania taboru i regularnych kursów.

Z samych przewozów pasażerskich nie utrzymamy się na rynku, dlatego szukamy też innych źródeł zarobku - mówi Wiesław Bendarski, prezes PKS Głubczyce.

Zobacz: Kędzierzyn-Koźle. Koniec liczenia pasażerów w PKS-ie

W piątek w zajezdni otwarto nowoczesną myjnię samochodową. Została zbudowana od podstaw. Koszt inwestycji to pół miliona złotych. Pieniądze pochodziły z budżetu przedsiębiorstwa. Można tam myć samochody osobowe, dostawcze, autobusy i ciężarówki z naczepami. Myjnia czynna jest od godz. 6 do 22. Najtańsza usługa to koszt 12 zł.

- Mam nadzieje, że interes wypali i będziemy mieli dodatkowy dochód - mówi prezes Bednarski. - Musimy przecież m.in. kupić nowe autobusy.

To nie pierwsza inwestycja w ostatnim czasie w głubczyckim PKS-ie

Dwa lata temu wybudowano tam nowoczesną stację paliw.

- Mamy możliwość monitorowania jakości paliwa jakie nam przywozi dostawca - mówi Wiesław Bednarski. - Jeśli „ochrzci” je nawet litrem wody, my o tym będziemy wiedzieć.

Natomiast w najbliższym czasie przedsiębiorstwo czeka rozbudowa stacji kontroli pojazdów. Teraz głubczycki PKS może prowadzić przeglądy techniczne samochodów powyżej 3,5 tony, autobusów i traktorów.

Zobacz: Głubczyce. Oszczędności w PKS-ie

- Natomiast największy zarobek jest na samochodach osobowych - mówi Wiesław Bednarski. - Dlatego przebudowę stacji chcielibyśmy rozpocząć za rok. Koszt to około 400 tys. zł.

Mija właśnie rok odkąd głubczycki PKS przeszedł pod skrzydła powiatu. Starosta Józef Kozina otwarcie przyznaje, że nie był on łatwy. - Zamknęliśmy go stratą w wysokości około 250 tys. zł, z drugiej strony zrobiliśmy inwestycje na 350 tys. zł - mówi starosta Kozina. - Ale nie możemy sobie pozwalać aby dopłacać do tego interesu z budżetu powiatu.

Dlatego dyrekcja PKS-u i rada nadzorcza pracują też nad planem naprawczym dla firmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska