Głuchołazy są za, ale...

Klaudia Bochenek Joanna Forysiak
Na głuchołaskim Rynku atmosfera była gorąca. Lejący się z nieba żar doskwierał zwolennikom i...
Na głuchołaskim Rynku atmosfera była gorąca. Lejący się z nieba żar doskwierał zwolennikom i...
Prawie 86 procent głosujących w niedzielnym prareferendum było za Unią Europejską. Jednak swój głos oddał zaledwie co piąty mieszkaniec.

O! Miller chyba przyleciał - cieszyli się zgromadzeni na głuchołaskim Rynku mieszkańcy, gdy w sobotę o godzinie 9.21 nad miastem przeleciał rządowy helikopter.
Szybko jednak okazało się, że premier rządu na prareferendum się nie pojawi. Zamiast niego, rząd reprezentowała silna delegacja - Marek Pol, wicepremier rządu, Lech Nikolski, członek rady ministrów, Aleksandra Jakubowska, szefowa gabinetu politycznego premiera, Mirosław Zieliński, wiceminister pracy i polityki socjalnej i Jerzy Pilarczyk, wiceminister rolnictwa.

- Jesteście stolicą polskiej dyskusji o Unii Europejskiej, jesteście europejską stolicą Polski - komplementował głuchołazian wicepremier Pol. Władze miasta czekały jednak na konkretnie obietnice rozwiązania problemów.
- W przyszłym tygodniu podjęta zostanie ostateczna decyzja o wstrzymaniu likwidacji linii Głuchołazy - Nowy Świętów - obiecał Marek Pol. Ponadto zapewnił, że uczyni wszystko, aby wreszcie powstało długo wyczekiwane przez głuchołazian i mieszkańców czeskich Mikulovic kolejowe przejście graniczne.
- Widzisz, to jest wicepremier polskiego rządu - fachowa objaśniała babcia 5-letniego wnuczka.
Głuchołaska młodzież miała okazję stanąć oko w oko z Aleksandrą Jakubowską i Lechem Nikolskim, którzy wzięli udział w szkolnej debacie klubów europejskich. O korzyściach płynących z akcesu mogli dowiedzieć się również lokalni przedsiębiorcy, którzy w sobotnie przedpołudnie spotkali się z Mirosławem Zielińskim. Pytano o pozyskiwanie unijnych funduszy, podatek VAT, certyfikaty i zasady eksportu do UE. Biznesmeni byli jednak nieco rozczarowani, bo nie dowiedzieli się niczego konkretnego.

W czasie gdy delegacja rządowa uczestniczyła w licznych spotkaniach, na Rynku prezentowały się kolejno poszczególne ugrupowania. Propaganda przedreferendalna była mało porywającą, w porównaniu z Prudnikiem wręcz nudnawa. Z agresywnej agitacji zrezygnowała Unia Polityki Realnej z Januszem Korwin-Mikkem na czele oraz Liga Polskich Rodzin z Zygmuntem Wrzodakiem. Eurosceptycy ograniczyli się tylko do kilku przemarszy z transparentami w rękach. - Zabijemy ich milczeniem - tłumaczył jeden z młodych radykałów.
W Unii kariera tylko dla ekip Millera! Unijny VAT - gospodarczy pat! UE w drodze do totalnego superpaństwa! - głosiły hasła na szturmówkach.

...przeciwnikom Unii Europejskiej.

Wyniki
Frekwencja 21,85%
Tak 85,93%
Nie 13,93%

Głosowanie młodych
Frekwencja 17,95 proc.
Tak 84,68 proc.
Nie 15,32 proc.

Gdyby dziś były wybory do Parlamentu Europejskiego, na przedstawiciela
jakiej partii byś głosował?
Sojusz Lewicy Demokratycznej - 27,53 proc.
Samoobrona - 16,5 proc.
Platforma Obywatelska - 15,01 proc.
Prawo i Sprawiedliwość - 12,76 proc.
Liga Polskich Rodzin - 7,8 proc.
Unia Pracy - 6,59 proc.
Polskie Stronnictwo Ludowe - 4,12 proc.
UW - 3,98 proc.
UPR - 3,82 proc.
Partia Ludowo Demokratyczna - 1,06 proc. Polski Blok Ludowy - 0,35 proc.

35 metrów poparcia
Podczas imprez prareferendum akcesyjnego także "Nowa Trybuna Opolska" mierzyła poparcie i dezaprobatę dla integracji Polski z UE. Mierzyła dosłownie - miarą stolarską - wpisy euroentuzjastów i eurosceptyków, jakie ci złożyli na dwóch zwojach papieru.
Grupa popierająca akcesję Polski do Unii Europejskiej była zdecydowanie bardziej wylewna w swojej argumentacji i opowiedziała się na 35,4 metra papieru. Swoje "nie" dla integracji przeciwnicy wejścia do struktur europejskich wypisali na 16,8 metra.
Wicepremier Marek Pol stwierdził krótko: - Oczywiście, że tak.
- Jestem smaczna, zdrowa i do UE gotowa - reklamowała się Violetta Porowska, szefowa Biura Integracji Europejskiej w Opolu.
Natomiast minister Lech Nikolski w ramach poparcia przytoczył historię swojego życia: - Już w pierwszym roku po urodzeniu, byłem "za". W drugim roku moje poparcie wzrosło. Gdy miałem trzy lata za było już całe przedszkole. Po ukończeniu 4 lat nic w moich poglądach się nie zmieniło. Dziś mam trochę więcej lat i dla Polski w UE mówię "TAK".
Przeciwnicy integracji pisali: "My do Unii nie zdążymy, bo się wykończymy. Szpital Głuchołazy", "Nie dla sprzedajnych elit, które nami kupczą", "UE - beeeee!". - Papierosy 2 razy droższe i benzyna po 4,70. NIE! - argumentował Janusz Korwin-Mikke z Unii Polityki Realnej

Ubrany tym razem w jasny garnitur Korwin-Mikke co jakiś czas usiłował zagłuszyć namawiających do głosowania na tak. - Kłamią na potęgę! Fundusz austriacki to bankrut, francuski też! - argumentował, skandując przez megafon. - Nie można przegonić pociągu, wsiadając do niego. Trzeba zmienić polskie elity polityczne.
Atmosfera pod sceną zrobiła się przez chwilę gorąca, gdy pokazała się na niej Unia Wolności. - Polska tak, Unia nie! - wrzeszczeli zwolennicy Ligi Polskich Rodzin z czerwonymi muchomorami na transparentach.
- Chcą nas zakrzyczeć, bo nie mają innych argumentów - mówił Jan Lityński. - Unia tak! Unia tak! Unia tak!
- Unia nie! - zagłuszył go tłum. - Zdrajcy! Szubrawcy! Sprzedawczyki!
- Dobrze, wszystko już wiemy, dużo szczęścia - życzył rozjuszonym adwersarzom Kazimierz Szczygielski, poseł UW poprzedniej kadencji.
Agitujący za Unią postarali się o pozyskanie elektoratu nawet wśród najmłodszych mieszkańców Głuchołaz. Metody ich argumentacji były jednak dyskusyjne. - Jesteście za Unia czy przeciwko? - dopytywał się kilkuletni chłopczyk, dzierżąc w dłoni wypełniony wodą niebieski balonik w żółte gwiazdki. By nie było wątpliwości, szybko dodał, że inna odpowiedź niż na "tak" nie istnieje. Inaczej zawartość balonika wyląduje na dziennikarskich głowach, tak jak wcześniej na uniformie jednego z ochroniarzy i garsonkach kilku starszych pań.
Na szczęście lejący się żar z nieba szybko niwelował konsekwencje sceptycznego nastawienia w kwestii integracji z Unią. Mieszkańcy Głuchołaz i przyjezdni goście okazali się bardzo zdyscyplinowani. Służby medyczne i sześćdziesięciu policjantów nie musiały interweniować. - Otarte stopy, dwa omdlenia, kilku nietrzeźwych - wylicza Wiesław Jakubiec.
Z pogody oraz samego prareferendum cieszyli się sklepikarze w Rynku, którym przez weekend udało się sprzedać dwa razy więcej lodów i napojów chłodzących. Wzięcie miały także zapiekanki, hamburgery i fasolka po bretońsku. - Istne szaleństwo - komentowała ruch w klepie Izabela Lejkowska ze sklepu spożywczego "Iza". - Co jakiś czas powinny w mieście być takie imprezy, ale nie za często, bo byśmy się wykończyli.

Nie wszystkim głuchołazianom tego typu impreza przypadła do gustu. - Dobrze, że zorganizowano prawybory, bo tu się nic nie dzieje - opowiadał bez większego entuzjazmu 30-letni Michał. - Byle nie za często. Ludzie się katują, za dużo gości, za głośna muzyka.
Do udziału w prareferendum włączyli się również nasi południowi sąsiedzi, którzy mieli okazję wypróbować nowy system głosowania elektronicznego. - Komputery są dla młodych - ocenił Jiri Kratky, burmistrz Jesenika. - Stary chłop woli głosować fasolką, tak jak u nas podczas prareferendum dwa tygodnie temu. Słyszałem, że nasz patent odgapili w Nysie.
Następnego dnia w ten sam sposób mogli zagłosować głuchołazianie. - Każdy chce spróbować, jak to się robi - cieszył się Bartosz Mędrzycki z firmy Diebold, która przywiozła cztery monitory dotykowe. - Ten system jest prosty, błyskawiczny i do bólu uczciwy - zachwalał poseł Tadeusz Jarmuziewicz, entuzjasta wyborów elektronicznych.

W niedzielę do 15.00 do urn poszło tylko 15 procent uprawnionych. Mimo tego, że gmina na wsiach zorganizowała darmowy dowóz do lokali wyborczych po zakończeniu głosowania okazało się, że ostatecznie frekwencja była o 5 proc. niższa niż przed miesiącem w prudnickim prareferendum.
Wczoraj późnym popołudniem na głuchołaskim Rynku nie pozostało nic po sobotniej imprezie prócz smętnie powiewających balonów. O odbywającym się prareferendum świadczyli jedynie dziennikarze, wypytujący mieszkańców o ich preferencje wyborcze i niecierpliwie wyglądający pierwszych wyników głosowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska