Grad goli i inauguracja z przytupem w Brzegu. Pierwszy punkt Stali

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Beniaminkowie stworzyli bardzo dobre widowisko, a kibice mogli opuszczać stadion usatysfakcjonowani.
Beniaminkowie stworzyli bardzo dobre widowisko, a kibice mogli opuszczać stadion usatysfakcjonowani. Oliwer Kubus
W pierwszym meczu w 3. lidze Stal Brzeg zremisowała z Olimpią Kowary 3-3. Gospodarze, choć ciągle gonili rywali, nie do końca byli zadowoleni z remisu.

Stal po 36 latach gry na w rozgrywkach wojewódzkich w sobotę ponownie zagrała na poziomie centralnym, co przełożyło się na zainteresowanie kibiców. Mogące pomieścić dwa tysiące widzów trybuny zapełniły się niemal w połowie, a że wielu fanów chciało nabyć bilety tuż przed meczem, to w momencie pierwszego gwizdka sędziego stało przed stadionem w pokaźnej kolejce.

- Kibice przyjścia żałować nie muszą - podkreślał napastnik Stali Tomasz Jaworski. - Mogli być zaskoczeni głównie szybkością gry, bo to, co oglądali w 4. lidze, to zupełnie inna bajka. Pokazaliśmy ponadto, że będziemy się liczyć i z każdym powalczymy o pełną pulę.

Ci, którzy spotkania nie oglądali od samego początku, wiele jednak nie przegapili, bo drużyny zaczęły ostrożnie, wzajemnie się badając. Przy piłce dłużej utrzymywali się goście, ale to gospodarze konstruowali groźniejsze ataki. Na przerwę z prowadzeniem schodził jednak zespół z Kowar. Moment nieuwagi i błędy w kryciu brzeskiej defensywy doprowadził do utraty bramki. Na listę strzelców wpisał się Jewgienijs Kosmacovs, który ma za sobą trzy reprezentacyjne występy dla Łotwy. Stal mogła szybko odpowiedzieć, ale piłka po strzale z dystansu Marcina Nowackiego zatrzymała się na poprzeczce.

Druga połowa przyniosła dużo emocji i zwrotów akcji. Brzeżanie zagrali ofensywniej i zaraz po zmianie stron mieli dwie okazje na wyrównanie. Nie wykorzystali ich, a na swoje nieszczęście stracili drugiego gola po kolejnej niefrasobliwości w obronie. Nowo pozyskany Rafał Mikła niedokładnie podał do Piotra Józefkiewicza, goście przejęli piłkę i podwyższyli za sprawą Kosmacovsa.

Trener Stali Sebastian Sobczak zareagował i wprowadził na boisko Marcina Mazura i Łukasza Żeglenia. Ci zawodnicy wnieśli do drużyny orzeźwienie. Bramkę kontaktową w 62. min zdobył Mazur, a po chwili publiczność znów się ucieszyła, bo po zamieszaniu w polu karnym Olimpii trafił Żegleń. Rezerwowi dali gospodarzom remis, mogli również dać trzecią bramkę. Lewą stroną urwał się Mazur, podał na 11. metr do Żeglenia, a ten mając przed sobą tylko bramkarza, fatalnie przestrzelił.

Stal wyczuła szansę na zwycięstwo, jeszcze podkręciła tempo i raz za razem zagrażała przeciwnikom. Niestety, uderzenia Krzysztofa Gancarczyka czy Bartłomieja Kulczyckiego okazały się za mało precyzyjne. Lepszą skuteczność wykazali przyjezdni. Długim podaniem przedarli się pod bramkę miejscowych i po strzale z bliska Marcina Krupy odzyskali prowadzenie.

- Chyba wszyscy czekali, kiedy padnie bramka na 3-2 - mówił Nowacki. - I faktycznie ona padła, tyle że po drugiej stronie. Zbyt dużo błędów w obronie nam się przytrafiło.

Brzeżanie nie zamierzali się jednak poddawać. W 85. min na indywidualny rajd zdecydował się Paweł Boczarski i był faulowany w polu karnym. Środkowy pomocnik Stali ucierpiał i musiał opuścić boisko, a „jedenastkę” pewnie wykorzystał Nowacki. Do ostatnich sekund gospodarze starali się przechylić szalę na swoją korzyść, ale bez powodzenia. Mimo to zostali po meczu nagrodzeni gromkimi brawami.

- Można odczuwać niedosyt - przyznawał Nowacki. - Przez całą drugą część przeważaliśmy, a Olimpia nastawiła się na kontry. Musieliśmy gonić wynik i szacunek dla drużyny, że straty odrobiliśmy. Koniec końców trzeba się z punktu cieszyć.

Inauguracja 3. ligi wypadła nad wyraz efektownie. Beniaminkowie stworzyli bardzo dobre widowisko i do pełni szczęścia zabrakło tylko zwycięstwa Stali. Remis wydaje się sprawiedliwym rezultatem. Goście prezentowali wyższą kulturę gry i lepsze wyszkolenie techniczne, natomiast nasza drużyna była w swoich poczynaniach konkretniejsza.

- Przy stanie 0-2 dla rywali myśleliśmy, że remis będzie super - dodawał Jaworski. - Ale z przebiegu meczu nie do końca nas zadowala. Duże brawa dla zespołu, że podnieśliśmy się i tylko szkoda, że nie udało nam się zdobyć decydującego gola.

Stal Brzeg - Olimpia Kowary 3-3 (0-1)
0-1 Kosmacovs - 38., 0-2 Kosmacovs - 51., 1-2 Mazur - 62., 2-2 Żegleń - 66., 2-3 Krupa - 80., 3-3 Nowacki - 86. (karny)

Stal: Stitou - Mikłas, Józefkiewicz, Sikorski, Płomiński (57. Mazur) - Kulczycki (79. Gordzielik), Boczarski (86. Szpak), Bonar (59. Żegleń), Nowacki, Gancarczyk - Jaworski. Trener Sebastian Sobczak.

Olimpia: Chrobak - Kraiński, Smoczyk, Bębenek, Kraiński (71. Szemiot) - Malarowski, Zatylny (90. Marciniak), Kosmacovs, Vitolnieks (46. Krupa), Gałach - Baszak. Trener Aleksiej Tiereszczenko.

Sędziował Łukasz Groń (Zabrze). Żółte kartki: Kulczycki - Smoczyk. Widzów 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska