Grała III liga. Fatalna kolejka dla naszych drużyn

Mariusz Matkowski
Pomocnik Odry Opole Dominik Franek (z lewej) atakowany przez namyslowianina Andrzeja Piwowarczyka. Z prawej obrońca Startu Bartłomiej Maciejewski.
Pomocnik Odry Opole Dominik Franek (z lewej) atakowany przez namyslowianina Andrzeja Piwowarczyka. Z prawej obrońca Startu Bartłomiej Maciejewski. Mariusz Matkowski
Z siedmiu reprezentantów Opolszczyzny wygrała tylko Odra Opole. Pozostałe drużyny musiały się pogodzić z porażką.

Przegrać wszystkie nie mogły, bo w Namysłowie doszło do jedynych w tej kolejce derbów Startu z Odrą. Wygrali 1-0 faworyzowani goście, po bramce zdobytej w 31. min po strzale głową niezawodnego w tym sezonie Tadeusza Tyca. Z rzutu wolnego zagrywał mu Dominik Franek. Opolanie mieli kilka świetnych okazji do podwyższenia wyniku. Już chwilę później po strzale głową Bartosza Brzozowskiego bramkarz Startu Wojciech Stasiowski wypiąstkował piłkę na poprzeczkę, dwie minuty później ponownie Stasiowski udanie interweniował po mocnym uderzeniu Sebastiana Deji, a w 40. min idealną okazję zmarnował Adam Setla, trafiając z 11 metrów w bramkarza gospodarzy. Start mógł wyrównać w 43. min, ale fatalnie spudłował z pięciu metrów Mariusz Raszewski. Po przerwie okazje dla opolan mieli: Krzysztof Meryk (52. min), w 58. min Tyc (trafił w bramkarza) i w 66. min Franek, którego strzał minimalnie minął poprzeczkę.

Do dramatycznego wydarzenia doszło w 73. min. Groźnej kontuzji zerwania ściągna Achillesa doznał zawodnik Odry Dawid Łoziński. Zdeprymowani tym opolanie oddali inicjatywę gospodarzom i mogli za to słono zapłacić. W 81. min bohaterem ponownie okazał się Tyc, który wybił pilkę z linii bramkowej po strzale Bartłomieja Maciejewskiego.

- Gdyby przed przerwą wykorzystane zostały przez nas wyborne okazje strzeleckie, to wygrana byłaby bardziej okazała i nie byłoby nerwówki w końcówce - przyznał debiutujący w roli szkoleniowca Odry Wojciech Mielnik. - Najważniejsze są jednak trzy punkty w starciu ze zdeterminowanym rywalem.

Co smutne mecz jak zadecydowała namysłowska policja odbył się bez udziału widzów. Kibice obu zespołów tylko zza ogrodzenia mogli dopingować swoich ulubieńców. Po zakończeniu gry więcej powodów do zadowolenia miała około 100-osobowa grupa fanów Odry. Policja miała za to więcej pracy z zabezpieczeniem porządku niż gdyby kibice zostali wpuszeni na trybuny.

Z pozostałych naszych drużyn najbliżej zdobycia choćby punktu był TOR Dobrzeń Wielki. W starciu ze Stalą Bielsko-Biała objął on szybko, bo w 6. min, prowadzenie, kiedy to gola "na raty" po dośrodkowaniu Marka Tracza zdobył grający trener Sławomir Sieńczewski. Goście jednak jeszcze przed przerwą wyrównali, a w drugiej połowie zwycięskiego gola dla Stali zdobył Tomasz Wawrzyniak. Zawodnicy z Dobrzenia Wielkiego mogli czuć po meczu duży niedosyt, bo bardziej sprawiedliwy byłby remis.
Piotrówka po znakomitym spotkaniu poprzedniej kolejki, kiedy to rozbiła na wyjeździe 3-0 mocną Stal Bielsko-Biała mogła liczyć na kolejne zwycięstwo i doszlusowanie ich zespołu do ścisłej czołówki tabeli. Meczu ze Skrą Częstochowa na pewno miło nie będzie wspominać bramkarz Piotrówki Marcin Musioł, który akurat w sobotę obchodził 19. urodziny. W 14. min popełnił on poważny błąd. Nie utrzymał bowiem w rękach piłki po dośrodkowaniu Marcina Kowalskiego i goście spod Jasnej Góry objęli prowadzenie. W 24. min natomiast niepotrzebnie wyszedł z bramki z czego skorzystał napastnik gości Adrian Kozieł i było już 2-0 dla częstochowian.

Jeszcze przed przerwą powinni oni zdobyć kolejną bramkę. Kozieł był faulowany w polu karnym przez stopera Piotrówki Rafała Jakubczaka i sędzia nie wahał się podyktować jedenastki. Jej egzekutorem był Adrian Musiał, ale Musioł zrehabilitował się za wcześniejsze błędy i jego strzał obronił. Nie uchroniło go to jednak przed zdjęciem z boiska w przerwie. Między słupki wszedł dużo bardziej doświadczony Grzegorz Świtała i gospodarze nie stracili już gola. Sami jednak też nie potrafili trafić do siatki rywali, choć w drugiej odsłonie grali juz nieco lepiej. Nie był to jednak wyraźnie dzień naszego zespołu. Zbyt dużo było niedokładności w w akcjach ofensywnych, w decydujących momentach brakowało precyzji przy ostatnim podaniu. Dobrze pilnowany przez gości był też senegalski napastnik Sega Cisse.

Spotkanie czwartej w tabeli Szczakowianki Jaworzno z trzecią Leśnicą lepiej rozpoczęli goście. Świetną okazję do zdobycia bramki miał najlepszy strzelec ligi - Łukasz Janczarek. Przerzucił on sobie piłkę nad wychodzącym z bramki golkiperem gospodarzy Sławomirem Jeziorkiem, ale tego zdążył zaasekurować Grzegorz Bizoń, który zapobiegł utracie gola. Znacznie skuteczniejsi byli piłkarze z Jaworzna. W 21. min Daniel Małkowski dokładnie dograł do Marcina Kondzielnika, a ten doświadczony pomocnik strzałem głową pokonał bramkarza Leśnicy Tomasza Kasprzika. Cztery minuty później było już 2-0. Po dośrodkowaniu Marcin Jędrzejczyka Kasprzik niefortunnie odbił piłkę i ta wpadła do bramki. Niewiele zabrakło, żeby nasz zespół zakończył mecz z dwoma “samobójami" na koncie. Po zagraniu ponownie Jędrzejczyka w poprzeczkę własnej bramki trafił Łukasz Gad. - Gospodarze zasłużyli na zwycięstwo - przyznał grający trener Leśnicy Stanisław Wróbel.
Zespół Victorii Chróścice trzeci raz w tym sezonie zagrał na boisku rywala i znów został rozgromiony. Bilans bramkoy tych spotkań to 0-17. Po porażkach 0-5 w Leśnicy i 0-7 w Jaworznie ze Szczakowianką, tym razem humory poprawili sobie piłkarze z Żabnicy. Początek spotkania był niezły w wykonaniu Victorii. Miała ona dwie okazje, ale Damian Polok i Dominik Dora nie byli w stanie zmusić do kapitulacji słowackiego golkipera Skałki Jaroslava Steinigera. Gospodarze jednak szybko sprowadzili podopiecznych Andrzeja Szolca na ziemię. W dwie minuty do siatki trafili: Ukrainiec Michajło Tkaczuk i Nigeryjczyk Casmir Mbachu. - Te bramki wyraźnie podcięły nam skrzydła - przyznał trener Szolc. - Po pierwszych fragmentach gry wyglądało na to, że spotkanie będzie bardziej wyrównane. Było niestety inaczej. Gospodarze w 38. min powinni prowadzić 3-0, ale bramkarz Victorii Jarosław Kościelny obronił rzut karny wykonywany przez Tomasza Janika. To dodało nieco animuszu piłkarzom Victorii, ale szybko został on ostudzony po przerwie, kiedy gospodarze w trzy minuty za sprawą Mbachu i Tkaczuka zdobyli trzecią i czwartą bramkę. W 71. min przy stanie 5-0 dla Skałki goście byli najbliżej zdobycia gola. Z 20 m ładnie uderzył Łukasz Małek, ale Steiniger poradził sobie z tym strzałem.

Zespół Startu Bogdanowice do Katowic na mecz z wiceliderem Rozwojem pojechał w zaledwie 14-osobowym składzie. Wąską kadrę naszej drużyny przetrzebiły kartki i kontuzje. Z tego pierwszego powodu nie mógł zagrać najbardziej doświadczony zawodnik Grzegorz Kaliciak. Oprócz niego na boisko nie wybiegli zmagający się z urazami inni obrońcy: Mateusz Bieniasz i Piotr Sławik.

Znacznie lepszy Rozwój szybko, bo już w 10. min jednak wyszedł na prowadzenie, a do przerwy prowadził już 3-0 i było w zasadzie “po meczu". W drugiej odsłonie gospodarze zdobyli jeszcze dwa gole i mecz zakończył się wynikiem 5-0. To już niestety druga wysoka porażka “Bogdanki" z rzędu. Po niej ugrzęzła ona w dolnych rejonach tabeli. Oby nie wpłynęło to deprymująco na młodych zawodników Startu. W spotkaniu z Rozwojem na 12 zawodników, którzy wybiegli w barwach zespołu z Bogdanowic aż sześciu to młodzieżowcy, a Arkadiusz Lalko i Damian Chałek byli nimi jeszcze w poprzednim sezonie.

Wyniki:

Start Namysłów - Odra Opole 0-1 (0-1)
0-1 Tyc - 31.

TOR Dobrzeń Wielki - Stal Bielsko Biała 1-2 (1-1)
1-0 Sieńczewski - 6., 1-1 Rejmanowski - 25., 1-2 Wawrzyniak - 73.

Rozwój Katowice- Start Galmet Bogdanowice 5-0 (3-0)
1-0 Zalewski - 10., 2-0 Nowak - 23., 3-0 Gielza - 40., 4-0 Wolny - 58., 5-0 Sadowski - 73.

Piotrówka - Skra Częstochowa 0-2 (0-2)
0-1 Kowalski - 14., 0-2 Kozieł - 24.

Szczakowianka Jaworzno - Leśnica 2-0 (2-0)
1-0 Kondzielnik - 21., 2-0 Kasprzik - 25. (samobójcza)

Skałka Żabnica - Victoria Chróścice 5-0 (2-0)
1-0 Tkaczuk - 14., 2-0 Mbachu - 16., 3-0 Mbachu - 51., 4-0 Tkaczuk - 54., 5-0 Pełka - 60.

Pniówek Pawłowice - Przyszłość Rogów 4-0 (2-0)
1-0 Tkocz - 10., 2-0 Wojtków - 15., 3-0 Oszek - 51., 4-0 Halama - 57. (karny)

Polonia Łaziska - Victoria Częstochowa 5-1 (3-0)
1-0 Paździorny - 1., 2-0 Hendel - 16., 3-0 Hendel - 45., 4-0 Pastuszak - 66., 4-1 R. Stefański - 70., 5-1 Sieradzki - 90.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska