Grała IV liga: Najlepsi też mają problemy

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
W akcji Daniel Wolny (w środku), napastnik Olimpii Lewin Brzeski.
W akcji Daniel Wolny (w środku), napastnik Olimpii Lewin Brzeski. Jarosław Staśkiewicz
Bez zagrożenia trzy punkty zdobyła tylko Swornica Czarnowąsy, a najwięcej szczęścia miał Orzeł Źlinice. Był nim bramkarz Lokaj, który bronił jak w transie i powstrzymał Piasta Strzelce Op..

Pierwsze pół godziny spotkania w Kotorzu Małym zakończyło się niespodzianką, a mogła być sensacja. Zdecydowany faworyt z Głubczyc przegrywał 0-1, a po strzale Grygucia uratowała go poprzeczka. Potem jednak Polonia osiągnęła przewagę i zdobyła cztery bramki. W 34. min Herba idealnie dograł do Czarneckiego i był remis. Za chwilę golkiper Silesiusa powstrzymał Kozłowskiego i Frydryka, ale w 44. min był bezradny po woleju Baranowskiego. Co ciekawe stoper Polonii wykończył w ten sposób dośrodkowanie innego środkowego obrońcy Wiciaka. Ten ostatni był też współautorem kolejnego trafienia dla swojej drużyny. W 58. min dośrodkował z rzutu rożnego, a Kacprzak strzałem głową pokonał Rybę. Wynik ustalił z rzutu karnego Frydryk.

W Otmuchowie przewagę w polu posiadali piłkarze spadkowicza z III ligi, ale efektem tego było kilka stałych fragmentów gry i strzałów z dystansu. Lepsze okazje stworzyli piłkarze z Otmuchowa. Magier i Wąchała jednak się pomylili. Wszystko rozstrzygnęło się po przerwie. Najpierw w 57. min Z. Bąk przejął piłkę zbyt słabo odgrywaną od obrońcy do bramkarza rywala i w stuprocentowej sytuacji nie mógł się pomylić. 120 sekund później drugi z napastników Skalnika Wolański został odpuszczony przez obrońcę i z łatwością pokonał golkipera. Była jeszcze poprzeczka Kuśmiruka, słupek Wolańskiego i strzał Z. Bąka, ale wynik się nie zmienił.

Beniaminek z Dzierżysławia, który w dwóch pierwszych kolejkach zdobył po punkcie, w Czarnowąsach nie miał ku temu najmniejszych szans. Gospodarze co prawda lepiej grali przed przerwą, ale to po niej mieli pięć wybornych okazji, których sztuką było nie wykorzystać. Trzy razy sam na sam z bramkarzem Orła był Kowalczyk, ale za każdym razem brakowało mu precyzji bądź instynktownie bronił Kulig. Miał on też sporo szczęścia, gdyż Semik trafił w poprzeczkę. Potem uderzał jeszcze Kowalczyk, ale trafił w słupek. Losy spotkania miejscowi rozstrzygnęli w pierwszych 45. minutach. Po kwadransie Swornica przeprowadziła zespołową akcję, a Semik, choć był w niezłej pozycji odegrał do Scisły, który strzelał do pustej bramki. Kolejne dwie bramki były efektem dobrych dośrodkowań Syldorfa. Dogrywał on na głowę do Semika i Zbocha.

Po meczu w Lewinie brzeskim nie było zadowolonej osoby, a obie drużyny podkreślały, że nie zdobyły po punkcie, a dwa straciły. Lepiej zaczęli goście z Ligoty Turawskiej, ale gol padł dla Olimpii. Piłkę w środku boiska przejął Kita, uruchomił Wolnego, a ten przelobował wychodzącego z bramki Nolepę. Przyjezdni wciąż grali składnie i zagrażali bramce Staronia, ale goli doczekali się dopiero w II połowie, kiedy świetną partię zaczął rozgrywać Gawlik. Najpierw dobrze podał do Kubackiego, a potem wykorzystał prezent od Wolnego. Dopiero w tym momencie gracze z Lewina zaczęli pokazywać, że też potrafią zaatakować. Sporo ożywienia na boisku wniósł wprowadzony w 55 minucie Artur Tomaszewski i to właśnie on po podaniu Wolnego wyrównał. W odpowiedzi Gawlik jeszcze raz wyprowadził gości na prowadzenie, ale ostatni kwadrans należał już do Olimpii. Najpierw efektowną akcję z prawej strony przeprowadził Solan i strzałem w długi róg nie dał szans Nolepie. Potem szanse na zwycięskiego gola mieli jeszcze: Kita, Solan, Wolny, a samej końcówce Trepka.
Po dwóch bardzo dobrych spotkaniach, w których beniaminek ze Źlinic zdobył 10 goli, wydawało się, że w kolejnym może znów rozstrzelać rywala. Zwłaszcza, że Piast miał dotychczas wyjątkowo dziurawą defensywę, która straciła 11 goli. Już w 3. min w środku pola rywali oszukał Berbelickiemu, odegrał do boku, a po wycofaniu na 16 metr celnie uderzył Sowada. Później do roboty musiał się wziąć bramkarz miejscowych Lokaj. 19-latek jeszcze przed przerwą dwa razy wyszedł zwycięsko z pojedynku z Korchutem, a w drugiej połowie ładnie obronił strzał z rzutu wolnego Zoglowka. Okazje dla gości zmarnowali jeszcze Bębas i Grabowiecki.

W Olesnie przewagę optyczną posiadali przez godzinę gospodarze i już w 8. min objęli prowadzenie. Piłkę zagrał w pole karne Pietrzak, a najwięcej sprytu wykazał Jasina, który piętką skierował ją do siatki. Minęły 4 min, a już był remis. Goście mieli rzut rożny, a w zamieszaniu trafił do siatki stoper Wesołowski. Miejscowi nie mogli się z tym pogodzić, sygnalizując pozycję spaloną. Potem zaczęli atakować, ale strzały Jasiny i Więdłochy nie dały prowadzenia. Mecz rozstrzygnął się w 68. min. Obrońcy OKS-u nie upilnowali Mazura, a ten w sytuacji sam na sam z Halskim nie dał mu szans. Obie ekipy miały szansę na kolejne gole, ale tych kibice już nie zobaczyli.

Po wysokiej porażce 1-6 z Polonią Głubczyce, trener nysan Zbigniew Wandas nie ukrywał złości za brak determinacji i ambicji i dokonał zmian w składzie. Sporym wzmocnieniem okazał się też powrót doświadczonego Słowika, który uporządkował grę w defensywie. W efekcie tydzień po laniu Polonia cieszy się z sześciu punktów. W sobotę trzy zdobył kosztem Śląska Łubniany. W 8. min z rzutu wolnego wynik otworzył M. Wandas i jego zespół dostał "wiatr w żagle". W ciągu kwadransa dwie idealne okazje zmarnowali jednak Młyńczak i Krasowski. Dopiero po tych sytuacjach przebudził się zespół z Łubnian, a sygnał do odrabiania strat dał w 16. min mocnym uderzeniem Gibała. Zawodnik ten strzelał jeszcze raz, ale znów niecelnie, a Paciorek w środek bramki. Polonia miała jeszcze trzy okazje: Lepaka, Turkiewicza i Krasowskiego, ale gola zdobył tylko ten ostatni. Goście mogli co najmniej zremisować, ale precycji zabrakło Karabinowi, a hanorowy gol był autorstwa Szypuły.

Pierwsze pół godziny powinno przesądzić o wygranej brzeżan w Paczkowie. Już w 7. min P. Szczupakowski znalazł się w wybornej sytuacji po zagraniu Tarnowskiego, ale trafił wprost w bramkarza. Za chwilę Wandzel powstrzymał Hracę, ale trzecia próba Stali dała efekt bramkowy. Po złym wybiciu Matusznego, z 16 metrów uderzył Michalak i piłka wylądowała w siatce. Grająca od 54. min bez Metlęgi Stal nie utrzymała prowadzenia. W 71. min z 23 metrów uderzył Markowski, a piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. 9 min później Ł. Krótkiewicz z najbliższej odległości dobił strzał kolegi .

Więcej o meczach IV ligi (składy, relacje ze wszystkich spotkań, opinie) w poniedziałkowym wydaniu papierowym nto.
OKS Olesno - Pogoń Prudnik 1-2 (1-1)
1-0 Jasina - 8., 1-1 Wesołowski - 12., 1-2 Mazur - 68.

Swornica Czarnowąsy - Orzeł Dzierżysław 3-0 (3-0)
1-0 Scisło - 14., 2-0 Zboch - 25., 3-0 Semik - 39.

Olimpia Lewin Brzeski - LZS Ligota Turawska 3-3 (1-0)
1-0 Wolny - 13., 1-1 Kubacki - 54, 1-2 Gawlik - 59, 2-2 A.Tomaszewski - 71., 2-3 Gawlik - 77, 3-3 Solan - 80

Polonia Nysa - Śląsk Łubniany 2-1 (1-0)
1-0 M. Wandas - 8., 2-0 Krasowski - 80., 2-1 Szypuła - 87.

Silesius Kotórz Mały - Polonia Głubczyce 1-4 (1-2)
1-0 Juszczyk - 17., 1-1 Czarnecki - 34., 1-2 Baranowski - 44., 1-3 Kacprzak - 58., 1-4 Frydryk - 67. (karny)

Sparta Paczków - Stal Brzeg 2-1 (0-1)
0-1 Michalak - 28., 1-1 Markowski - 71., 2-1 Ł. Krótkiewicz - 79.

Czarni Otmuchów - Skalnik Gracze 0-2 (0-0)
0-1 Z. Bąk - 57., 0-2 Wolański - 59.

Orzeł Źlinice - Piast Strzelce Opolskie 1-0 (0-0)
1-0 Sowada - 3.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska