Grała IV liga: Odrodzenie Polonii i Skalnika. "Swora" zlała Stal

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
W powietrznym pojedynku obrońca Śląska Marek Nowak (z lewej) i napastnik Pogoni Łukasz Mazur.
W powietrznym pojedynku obrońca Śląska Marek Nowak (z lewej) i napastnik Pogoni Łukasz Mazur. Sławomir Jakubowski
Po 12. kolejce w czołówce tabeli sytuacja jest klarowna. Trzy drużyny odskoczyły stawce, ale przed nimi bezpośrednie starcia.

- Mój zespół do meczu przystąpił bardzo skoncentrowany, zwłaszcza w defensywie, w której brakło Wiciaka i Baranowskiego - ocenił Jan Śnieżek, trener ekipy z Głubczyc. - Ich braku nie było widać, bo bardzo dobrze spisali się młodzi Cieślik i Lenartowicz.
Co więcej w ataku wreszcie nastąpiło przełamanie i to już w 14. min. Wówczas błąd popełnił bramkarz, który po strzale głową Kozłowskiego wypuścił piłkę z rąk i ta wylądowała w bramce. Za chwilę w poprzeczkę trafił Herba, a strzał głową Szymczyszyna obronił Kulig. Miejscowi właściwie nie zagrozili bramce Polonii, która po trafieniu Frydryka mogła być praktycznie pewna zwycięstwa. Doświadczony napastnik uderzył tuż przy słupku. Swojego drugiego gola dorzucił już po przerwie. Wówczas przeprowadził akcję indywidualną, w której wymanewrował dwóch obrońców i strzelił w okienko.

Skalnik Gracze zakończył serię OKS-u pięciu zwycięskich meczów. Wcale jednak nie musiało się tak skończyć, gdyż już w 14. min Pietrzak idealnie przymierzył z rzutu wolnego z 20 metrów i gospodarze prowadzili z faworytem. Radość OKS-u nie trwała długo, a po rozegraniu rzutu wolnego piłka trafiła do Rasia, ten uderzył mocno, ale w poprzeczkę. Piłka tak nieszczęśliwie odbiła się jednak od pleców bramkarza Korzonka, że wpadła do siatki. Za chwilę w odpowiedzi doskonałą okazję zmarnował Warzecha, a dobitkę Kniejskiego obronił bramkarz. W 42. min szczęście znów nie dopisało miejscowym, którzy nie upilnowali Lewandowskiego. Ten sam piłkarz ustalił wynik wykorzystując zawahanie stoperów.

Już w 10. min lider z Czarnowąs zdobył bramkę, a następnie udzielił brzeskiej Stali surowej lekcji. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Scisło, po tym jak precyzyjną główką wykończył dokładną centrę Mazura. To była bardzo ładna bramka, której koledze pozazdrościł chyba Kowalczyk. Najlepszy strzelec IVligi w 76. min dostał piłkę na głowę od A. Steczka i podwyższył na 4-0. Wynik mógł być wówczas dla gospodarzy okazalszy. Okazji nie wykorzystał jednak po rzucie rożnym Jacek, pomylił się też Kowalczyk, a strzał A. Steczka obronił bramkarz. Stal nie miała w starciu z szybciej grającymi przeciwnikami wielu argumentów, ale też szczęścia. W 80. min leżący na murawie Dudzik "miał na nodze" piłkę po uderzeniu Kowalczyka, ale próbując ją wybić trafił idealnie pod poprzeczkę własnej bramki.

Pojedynek w Prudniku był z gatunku tych, o których pamięć nie przetrwa długo. Gra toczyła się w środku pola, obie drużyny niby się starały, ale nie przynosiło to jakichś konkretnych efektów. Najdogodniejsze okazje miały miejsce w drugiej części gry. W 59. min w doskonałej sytuacji znalazł się Szypuła ze Śląska. Kwadrans przed końcem najlepszą okazję stworzyli miejscowi. Strzał Mazura obronił jednak bramkarz. Później dobre strzały z dystansu przyjezdnych w doskonałym stylu bronił bramkarz Pogoni Roskosz.
- Solidna praca na treningach, punkt wywalczony na trudnym terenie w Źlinicach, który dodał wiary piłkarzom i napastnik Mariusz Gnoiński - wymienia trener Silesiusa Jarosław Stykała, zapytany o to co odmieniło jego zespół. Drużyna z Kotorza wygrała drugi mecz z rzędu i opuściła ostatnie miejsce w tabeli, a Gnoiński zdobył w sobotę swoją czwartą bramkę dla nowego klubu. W 15. min 38-letni weteran opolskich, ale nie tylko, boisk zaskoczył bramkarza Olimpii Staronia strzałem z dystansu. Precyzyjnie uderzona piłka wpadła w "okienko" i golkiper niewiele mógł zrobić, aby uratować sytuację. W 38. min goście prowadzili już 2-0. Tym razem z rzutu rożnego dośrodkował Michał Gryguć, a do główki doszedł Robert Żurad. Nieskuteczni w pierwszej połowie piłkarze z Lewina Brzeskiego, którzy zmarnowali trzy okazje, a właściwie bronił w nich bardzo dobrze Łukasz Ryba, celu dopięli w 42. min. W drugiej części Silesius mądrze się bronił i kontrował, ale gole już nie padły.

Prawie cztery lata czekali piłkarze z Otmuchowa na wygraną na boisku lokalnego rywala z Nysy. Zwycięstwo w sobotnim słabiutkim spotkaniu zapewnił im tuż po zmianie stron Kotowski. Akcję zainicjował prawą stroną M. Stec dograł do kolegi, a ten z bliska pokonał Popradowskiego. Czarni mogli objąć prowadzenie minutę wcześniej, ale szansę zmarnował Rychlik. Zanim przyszło rozstrzygnięcie walka toczyła się głównie w środku pola, a obie drużyny miały po jednej sytuacji. W 32. min Rychlik znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale ten interweniował bez zarzutu. Z kolei w 45. min Młyńczak główkował z 7 metrów, ale górą był Jedynak. W 60. min Gadzina trafił z dystansu w poprzeczkę, a zaledwie minutę później jego "wyczyn" skopiował Młyńczak.

Przed przerwą w Źlinicach lepeij prezentowali się gospodarze. Mieli trzy sytuacje, ale z tercetu Schichta, Zygmunt, Miga, szansę wykorzystał tylko ten ostatni. Po przerwie lepeij prezentowała się Sparta. Po zaledwie trzech minutach pobytu na murawie Wiśniewski zgubił Reisiga i wyłożył piłkę na 5. metr, gdzie stał Ł.Krótkiewicz. Napastnik Sparty uderzył nie do obrony po ziemi. Za chwilę po przejęciu piłki na strzał z 25 metrów zdecydował się Markowski, a piłka tuż przy słupka wylądowała w bramce.

Piłkarze ze Strzelec Opolskich po zwycięstwie w Głubczycach z dużą pewnością przystąpili do spotkania z niżej notowaną Ligotą Turawską i to chyba ich zgubiło. Potwierdziło się bowiem, że żaden mecz sam się nie wygra i w każdy trzeba włożyć sporo wysiłku. Goście, którzy wyraźnie poprawili ostatnio grę, ale nie potrafili tego zamienić na wyniki, sprawę załatwili w siedem minut. Najpierw Kukuczka źle zagrywał do kolegi, piłkę przejął Grzesik i odegrał do Bacajewskiego, a ten uprzedził Łazarka i posłał piłkę obok niego. Za chwilę bramkarz Piasta nie trafił w piłkę, która odbiła się od niego i spadła pod nogi Kutynii. Ten takich prezentów nie marnuje. Dopiero w ostatnim kwadransie "przebudzili" się gospodarze, ale wystarczyło tylko na jednego gola.
Olimpia Lewin Brzeski - Silesius Kotórz Mały 1-2 (1-2)
0-1 Gnoiński - 15., 0-2 Gonciarz - 38., 1-2 A. Tomaszewski - 42.
Orzeł Dzierżysław - Polonia Głubczyce 0-3 (0-2)
0-1 Kozłowski - 14., 0-2 Frydryk - 36., 0-3 Frydryk - 62.
Piast Strzelce Opolskie - Ligota Turawska 1-2 (1-2)
0-1 Bacajewski - 12., 0-2 Kutynia - 19., 1-2 Zoglowek - 40.
Pogoń Prudnik - Śląsk Łubniany 0-0
Swornica Czarnowąsy - Stal Brzeg 6-0 (2-0)
1-0 Scisło - 10., 2-0 Semik - 42., 3-0 A. Steczek - 47., 4-0 Kowalczyk - 76., 5-0 Kowalczyk - 80., 6-0 Semik - 89.
OKS Olesno - Skalnik Gracze 1-3 (1-2)
1-0 Pietrzak - 14., 1-1 Raś - 24., 1-2 Lewandowski - 42., 1-3 Lewandowski - 83.
Polonia Nysa - Czarni Otmuchów 0-1 (0-0)
0-1 Kotowski - 47.
Orzeł Źlinice - Sparta Paczków 1-2 (1-0)
1-0 Miga - 37., 1-1 Ł. Krótkiewicz - 64., 1-2 Markowski - 69.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska