Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz trzeci pokonała Asseco Resovię Rzeszów i zagra w finale PlusLigi! [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 3:2
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 Wiktor Gumiński
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała u siebie Asseco Resovię Rzeszów 3:2 w trzecim meczu półfinałowym i tym samym wywalczyła awans do finału PlusLigi!

Do trzeciego meczu półfinałowego kędzierzynianie przystąpili z najlepszą możliwą zaliczką, jaką mogli sobie wypracować w dwóch pierwszych starciach w Rzeszowie. Obie konfrontacje w stolicy Podkarpacia zakończyły się bowiem ich zwycięstwami, odpowiednio 3:2 i 3:1. Bezapelacyjną gwiazdą obu tych spotkań był przyjmujący ZAKSY Bartosz Bednorz, który zdobył w nich łącznie 55 punktów (kolejno 25 i 30).

Znakomicie zaczął on również środowe starcie w Kędzierzynie-Koźlu. Ale nie tylko on, tylko cała drużyna gospodarzy. Bednorz jednak już w pierwszym secie uzyskał 6 punktów, czyli niemal połowę z tego, co jego ekipa wypracowała wtedy własnymi akcjami. Obok swojej dobrej gry, siatkarze z Kędzierzyna-Koźla mogli wtedy liczyć na masowo popełniane błędy przez Resovię. Własnymi pomyłkami oddała ona aż 11 punktów, więc nie mogło dziwić, że ZAKSA otworzyła mecz pewną wygraną 25:19.

W drugiej partii jednak role odwróciły się o 180 stopni. Nie tylko padł identyczny wynik, tyle że w odwrotną stronę, ale i scenariusz boiskowych zdarzeń był bardzo podobny na korzyść Resovii. W jej szeregach zdecydowanie pierwszoplanową postacią był atakujący Maciej Muzaj i to w głównej mierze on poprowadził swój zespół do sukcesu, który zagwarantował remis w całym meczu.

W trzeciej odsłonie doszło natomiast do stykowej batalii. Zaczęła się ona co prawda dużo lepiej dla ZAKSY, która szybko uzyskała prowadzenie 10:6, lecz jej radość z posiadania tej zaliczki nie trwała długo. A odkąd zespół z Rzeszowa doprowadził do remisu, tak już do samego końca trwała niezwykle zacięta walka. O ostatecznym triumfie zadecydowały detale. Szalę na korzyść ZAKSY, która zwyciężyła 25:23, przechylił dwoma udanymi zagraniami w kluczowych momentach jej kapitan Aleksander Śliwka.

Czwarty set jednak po raz kolejny nie układał się pomyślnie dla miejscowych. Przez dłuższy czas inicjatywa należała do rzeszowian, którzy w pewnym momencie wygrywali już nawet 21:16. Wydawało się, że nic złego nie może im się już stać, ale wtedy ZAKSA znowu pokazała niesamowity charakter. Zdołała odrobić te straty i doprowadziła do gry na przewagi. W niej jednak nie potrafiła już uzyskać choćby jednego breaka. Tylko broniła piłek setowych, aż w końcu nie dała rady i Resovia zwyciężyła 28:26. Ogromny był w tym udział amerykańskiego przyjmującego TJ’a DeFalco, który tylko w czwartej odsłonie uzyskał 11 punktów.

Ale mówiąc o tie-breaku, znów miał on tego samego bohatera co cała seria. Był nim oczywiście nikt inny jak Bednorz. Choć w czwartym secie na kilka minut opuścił on boisko z bólem kolana, po jego postawie w najważniejszych fragmentach meczu zupełnie nie było widać dyskomfortu. To on wykonał dwa asy serwisowe, które w końcówce przełamały Resovię i poprowadziły ZAKSĘ do finału.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:19, 19:25, 25:23, 26:28, 15:12)
ZAKSA: Janusz (3 pkt), Śliwka (15), Smith (10), Kaczmarek (11), Bednorz (24), Pashytskyy (8), Shoji (libero) oraz Stępień, Kluth (1), Żaliński (1).
Resovia: Drzyzga (4), DeFalco (24), Kochanowski (1), Muzaj (27), Mauricio (6), Kozamernik (10), Zatorski (libero) oraz Krulicki (2), Kędzierski, Bucki (1), Mordyl (1).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska