Student z Nowego Wiśnicza wyruszył na pątniczy szlak 21 czerwca. Za sobą ma ponad 300 km drogi, przed sobą 3,5 tysiąca. Idąc starą średniowieczną drogą pielgrzymią w połowie października chce dotrzeć do sanktuarium św. Jakuba w Santiago de Compostela. Będzie pokonywał codziennie 30-35 km.
- To nie jest łatwa droga - przyznaje Marcin Daniec. - Trochę mi się odzywają ścięgna Achillesa. Program pielgrzymowania trzeba sobie układać samemu. Kiedy idę przez las, modlę się głośno na różańcu, odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego albo śpiewam, żeby chociaż swój głos usłyszeć.
Przygotowywałem się 4 lata. Idę, by zaświadczyć, że warto mieć pasję, i by modlić się w intencji młodzieży. Plecak pielgrzyma waży 13 kilogramów. Dużo do niesienia, mało, kiedy trzeba w nim zmieścić cały dobytek - kilka bluzek, dwie pary spodni, zapasowe buty. Ubranie trzeba prać co dzień i suszyć w drodze przypięte do plecaka.
W Hiszpanii na Jakubowej drodze czekają na pielgrzymów schroniska, gdzie za parę euro można znaleźć dach nad głową. Wcześniej Grzegorz będzie liczył na gościnność ludzi.
Ma pismo polecające biskupa tarnowskiego przetłumaczone na kilka języków. Opolszczyzna jest bardzo gościnna - zauważył Grzegorz, wspominając życzliwe przyjęcie w restauracji w Kamieniu Śląskim i na plebanii w Jaryszowie.
- Grzegorz jest już trzecią osobą w tym roku idącą do hiszpańskiego sanktuarium opolskim odcinkiem Jakubowego szlaku - cieszy się Krzysztof Tomczak ze Skorogoszczy, sekretarz Stowarzyszenia Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
