Protokół
Protokół
Gwardia Opole - Powen Zabrze 11-27 (5-11)
Gwardia:
Donosiewicz, Kurek - Zajączkowski, Paliwoda, Knop 2, Gradowski 1, Baran 3, Matyszok 3, Bujak, Drej, Jasiówka 1, Piech, Zadura 1, Zych. Trenerzy Marek Jagielski i Henryk Zajączkowski.
Powen:
Kicki - Mogielnicki 3, Niedośpiał 5, Szolc 1, Stodtko 3, Wojtynek, Rybarczyk 3, Kryszeń 1, Bushkov 5, Kowalski 1, Kandora 1, Kulak 1, Biłko 3. Trener Krzysztof Przybylski.
Sędziowali Korneliusz Habierski i Grzegorz Skrobak (Głogów). Kary: Gwardia - 10 mi; Powen - 16 min. Widzów 200.
Koncentracji wystarczyło nam na dziesięć minut - przyznał po spotkaniu trener Marek Jagielski. - To jej brak był przyczyną niespotykanej nieskuteczności, a jednym słowem ten mecz to była nasza wielka niemoc. W porównaniu do dwóch wyrównanych sparingów dziś oba zespoły dzieliła przepaść.
- Chyba cały sezon moglibyśmy obdzielić zmarnowanymi sytuacjami, ale to wypadkowa treningu z jednym bramkarzem, bądź bez niego - dodał Wojciech Zych. - Na zajęciach rzucaliśmy ostatnio bowiem do pustej bramki, a dziś stał w niej Kicki i robił co chciał.
Wystarczy powiedzieć tylko, że bramkarz z Zabrza obronił siedem sytuacji sam na sam, a do tego doszły wyłapane piłki po rzutach z dystansu, kilka rzutów gwardzistów w ścianę, wreszcie trzy poprzeczki i dwa słupki.
- Wyglądało to fatalnie - nie miał wątpliwości Zych. - Co gorsza nawet grając z przewagą dwóch zawodników nie potrafiliśmy się przełamać.
Zamiast spokoju za szybko podejmowaliśmy decyzję, a w pewnym momencie chyba się poddaliśmy i nie walczyliśmy tak jak sobie zakładaliśmy.
- Rywal zupełnie odciął nas od kontry, a to nasza groźna broń - ocenił Jagielski. - Bez niej nie byliśmy w stanie cokolwiek zdziałać.
Początek meczu jeszcze nie był zły, ale nie wykorzystaliśmy swojej szansy. Po czerwonej kartce dla lidera Zabrza Szolca myślałem, że będzie łatwiej i powalczymy tak jak w sparingach.
Szolc parkiet opuścił w 17. min, ale wówczas jego zespół wygrywał już 8-3. Właściwie walka toczyła się przez osiem minut.
Dwie dobre obrony Sławomira Donosewicza pozwoliły Gwardii dwa razy prowadzić, a potem przegrywać tylko 2-3. Na tym się skończyły emocje, bo rywale z łatwością zbudowali przewagę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?