Gwardia Opole - Pawon Zabrze 11-27

fot. Sławomir Mielnik
Wojciech Knop (z lewej) i jego koledzy mieli wiele sytuacji, ale bramkarz Powenu bronił doskonale.
Wojciech Knop (z lewej) i jego koledzy mieli wiele sytuacji, ale bramkarz Powenu bronił doskonale. fot. Sławomir Mielnik
Opolanie nie umieli znaleźć sposobu na bramkarza Powenu Sebastiana Kickiego. W efekcie faworyt pokazał im miejsce w szeregu.

Protokół

Protokół

Gwardia Opole - Powen Zabrze 11-27 (5-11)

Gwardia:
Donosiewicz, Kurek - Zajączkowski, Paliwoda, Knop 2, Gradowski 1, Baran 3, Matyszok 3, Bujak, Drej, Jasiówka 1, Piech, Zadura 1, Zych. Trenerzy Marek Jagielski i Henryk Zajączkowski.
Powen:
Kicki - Mogielnicki 3, Niedośpiał 5, Szolc 1, Stodtko 3, Wojtynek, Rybarczyk 3, Kryszeń 1, Bushkov 5, Kowalski 1, Kandora 1, Kulak 1, Biłko 3. Trener Krzysztof Przybylski.

Sędziowali Korneliusz Habierski i Grzegorz Skrobak (Głogów). Kary: Gwardia - 10 mi; Powen - 16 min. Widzów 200.

Koncentracji wystarczyło nam na dziesięć minut - przyznał po spotkaniu trener Marek Jagielski. - To jej brak był przyczyną niespotykanej nieskuteczności, a jednym słowem ten mecz to była nasza wielka niemoc. W porównaniu do dwóch wyrównanych sparingów dziś oba zespoły dzieliła przepaść.

- Chyba cały sezon moglibyśmy obdzielić zmarnowanymi sytuacjami, ale to wypadkowa treningu z jednym bramkarzem, bądź bez niego - dodał Wojciech Zych. - Na zajęciach rzucaliśmy ostatnio bowiem do pustej bramki, a dziś stał w niej Kicki i robił co chciał.

Wystarczy powiedzieć tylko, że bramkarz z Zabrza obronił siedem sytuacji sam na sam, a do tego doszły wyłapane piłki po rzutach z dystansu, kilka rzutów gwardzistów w ścianę, wreszcie trzy poprzeczki i dwa słupki.

- Wyglądało to fatalnie - nie miał wątpliwości Zych. - Co gorsza nawet grając z przewagą dwóch zawodników nie potrafiliśmy się przełamać.

Zamiast spokoju za szybko podejmowaliśmy decyzję, a w pewnym momencie chyba się poddaliśmy i nie walczyliśmy tak jak sobie zakładaliśmy.

- Rywal zupełnie odciął nas od kontry, a to nasza groźna broń - ocenił Jagielski. - Bez niej nie byliśmy w stanie cokolwiek zdziałać.

Początek meczu jeszcze nie był zły, ale nie wykorzystaliśmy swojej szansy. Po czerwonej kartce dla lidera Zabrza Szolca myślałem, że będzie łatwiej i powalczymy tak jak w sparingach.

Szolc parkiet opuścił w 17. min, ale wówczas jego zespół wygrywał już 8-3. Właściwie walka toczyła się przez osiem minut.

Dwie dobre obrony Sławomira Donosewicza pozwoliły Gwardii dwa razy prowadzić, a potem przegrywać tylko 2-3. Na tym się skończyły emocje, bo rywale z łatwością zbudowali przewagę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska