Gwardia Opole przegrała sparing ze Stalą Mielec 26-36

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Adam Malcher w każdym meczu udowadnia, że będzie mocnym punktem zespołu.
Adam Malcher w każdym meczu udowadnia, że będzie mocnym punktem zespołu.
Rywal wykorzystywał najmniejszy błąd .

W tygodniu gwardziści bez większych nakładów sił i pewnie pokonali Meble Wójcik Elbląg 30-24, ale w piątek przekonali się dość boleśnie, jaka jest różnica między szóstą drużyną poprzedniego sezonu w I lidze (tę lokatę zajęła ekipa z Elbląga w grupie A), a czwartym zespołem ekstraklasy. Na tej pozycji rozgrywki zakończyła Stal Mielec, meczem z którą podopieczni trenera Marka Jagielskiego rozpoczęli udział w turnieju na jej parkiecie.

Niemal tradycyjnie, gdyż jak w większości dotychczasowych meczów kontrolnych, opolanie także ze Stalą (w jej składzie byli choćby Michał Adamuszek, Rafał Gliński, Kamil Krieger i król strzelców poprzedniego sezonu Damian Kostrzewa) zaczęli słabo i w efekcie przegrywali 0-4. W kolejnych minutach znacznie poprawili jednak defensywę i efekcie mogli kontrować, a nasi skrzydłowi stawali najczęściej na wysokości zadania i dystans topniał. Co więcej w pewnym momencie Gwardia wygrywała 11-10, aby do przerwy przegrywać 12-15.

- Te trzy bramki różnicy oddawały wiernie wydarzenia na parkiecie - podsumował trener Marek Jagielski. - Po słabym otwarciu, nawiązaliśmy walkę, zaczęliśmy grać tak jak oczekujemy i wyglądało to na prawdę dobrze. Niewykorzystane sytuacje sprawiły, że to rywal nieznacznie prowadził.

Po przerwie znów w szeregi opolan wkradła się dekoncentracja. Ta w połączeniu z mocną i agresywną obroną rywala sprawiała, że gwardziści popełnili cztery błędy i tracili za każdym razem bramkę po kontrze.

- Rywal odskoczył na siedem trafień, a w naszych szeregach pojawiło się jakby zwątpienie, że można coś jeszcze ugrać - dodał Jagielski. - Mieliśmy więc w tym meczu dobry okres, ale to różni czołową polską drużynę od nas to przede wszystkim umiejętność wykorzystywania najmniejszego błędów rywala i przyspieszenia gry. Rywal miał dwa perfekcyjne momenty, w których rozstrzygnął mecz. Poza tym widać było większe zgranie jego zawodników, a podobać mogła się ich szybka gra do przodu.

Dla opolan to był początek sprawdzania formy, gdyż w Mielcu rozegrają w sobotę dwa mecze. Najpierw z beniaminkiem ekstraklasy KPRLegionowo, a następnie z czołową drużyną I ligi - Wybrzeżem Gdańsk.

- Oglądaliśmy spotkanie tych drużyn i większą dojrzałość wykazywali piłkarze z Legionowa, ale tak na szybko analizując dyspozycję i umiejętności tych zespołów, można powiedzieć, że są w naszym zasięgu - zakończył trener Jagielski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska