Halo, 112? Jestem głodny!

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Zdarzają się też sytuacje zabawne. Jak wtedy, gdy cztery osoby zgłaszały, że przed urzędem leży mężczyzna. Policjanci sprawdzili. Okazało się, że mężczyzna... naprawiał szlaban na leżąco.
Zdarzają się też sytuacje zabawne. Jak wtedy, gdy cztery osoby zgłaszały, że przed urzędem leży mężczyzna. Policjanci sprawdzili. Okazało się, że mężczyzna... naprawiał szlaban na leżąco. Sławomir Mielnik
Ludzie bezmyślnie dzwonią na numer alarmowy, by zamówić pizzę, wezwać taxi. Zdarza się też, że kłamią, aby za darmo wrócić z imprezy karetką albo radiowozem.

- Najgorsze są weekendowe wieczory, gdy podchmielone towarzystwo wraca do domu i szuka darmowego transportu - mówi Rafał Królikowski, operator numeru 112. - Tłumaczę wtedy, że karetka czy radiowóz to nie taksówka, ale ludzie potrafią być bezczelni. Dzwoni taki delikwent 5 minut później i przekonuje, że strasznie rozbolała go noga, więc teraz już musi po niego przyjechać ambulans.

Poniedziałkowe przedpołudnie. Na zmianie trzech operatorów, a telefony prawie nie milkną. Wiele z nich jest głuchych, ale zdarzają się też absurdalne. - Właśnie zadzwonił pan, żeby poskarżyć się, że oświetlenie uliczne w jego okolicy jest zbyt ostre - wyjaśnia jeden z operatorów.

Telefony po to, aby wezwać taksówkę albo zamówić pizzę, są na porządku dziennym. Gdy operator zwraca uwagę, że nie do tego służy numer alarmowy, słyszy na przykład, że delikwent jest głodny, więc w pewnym sensie zagrożenie życia jest.

- Wiele osób domaga się też, żebyśmy podali im numer PIN lub PUK do ich telefonu, bo zablokowali kartę. Nieszczęście polega na tym, że jedynym numerem, na który mogą zadzwonić z takiego zablokowanego aparatu, jest właśnie numer alarmowy i sądzą, że my jesteśmy po to, żeby im w takiej błahostce pomóc - opowiada Rafał Królikowski.

Gdy dzwonisz na numer 112 i wszystkie tzw. dziewiątki (czyli numery policji, pogotowia i straży pożarnej), twoje zgłoszenie trafia do operatorów numeru alarmowego. To oni decydują, jakie służby należy wysłać na miejsce, i przekazują sprawę dalej.

- Dziennie nasi operatorzy odbierają około 1,5 tys. telefonów z całego województwa - wyjaśnia Henryk Ferster, kierownik opolskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. - 75 proc. z nich to telefony głuche i złośliwe.

Dziś obchodzimy Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112. Z tej okazji opolskie CPR zaprosiło uczniów szkół na spotkanie pod hasłem "112 ratuje życie. Alarmuj. Nie żartuj". Ma ono uświadomić młodym ludziom, na czym polega praca operatorów i jak groźne może być blokowanie numeru alarmowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska