Handlarze wciskają nam hiszpańskie truskawki, mówiąc, że to polskie

Jarosław Staśkiewicz
„Polska gruntowa” truskawka kosztowała wczoraj w Brzegu 13 zł. - Problem w tym, że większość ludzi nie jest w stanie sprawdzić, skąd faktycznie pochodzą owoce - mówią plantatorzy.
„Polska gruntowa” truskawka kosztowała wczoraj w Brzegu 13 zł. - Problem w tym, że większość ludzi nie jest w stanie sprawdzić, skąd faktycznie pochodzą owoce - mówią plantatorzy.
Truskawki z polskich pól dopiero zaczynają się pojawiać, choć handlarze owocami z południa Europy sezon zaczynają już w marcu.

„Polska gruntowa”, „Już z pola” - takie i podobne napisy na straganach mają zachęcać amatorów truskawek do kupna kusząco pachnących przysmaków.

 

- W ubiegłym tygodniu sprzedawaliśmy jeszcze szklarniowe i były po 15 zł za kilogram, teraz są już z pola po 13 zł - zachęcał wczoraj jeden z handlujących na straganie w Brzegu, zapewniając jednocześnie, że towar przyjeżdża spod Wrocławia.

Takich stoisk w całym Brzegu jest kilkanaście, a w całym regionie zapewne setki.

 

Truskawki można na nich kupić już od co najmniej od początku kwietnia i choć ruchu wielkiego nie widać, to interes zapewne się opłaca, skoro stragany nie znikają.

- Można je zobaczyć na każdym rogu w całym Opolu - wzdycha Teodor Wojtasik, plantator z podopolskich Lędzin. - Ludzie nie potrafią rozpoznać, czy truskawka jest z Polski czy z Hiszpanii, wystarczy przełożyć je do tekturowego pudełka i wydaje się, że to nasze owoce. Dla mnie to granda, ale co możemy na to poradzić?

 

Rodzime truskawki wyhodowane w szklarniach są obecne na rynku dopiero od pierwszych dni maja.

- U mnie powoli się kończą, a teraz będziemy zaczynali zbiory gruntowych owoców, ale tych hodowanych „na płask” - pod folią albo agrowłókniną - tłumaczy Teodor Wojtasik. - Na truskawki z tradycyjnych pól trzeba będzie jeszcze poczekać, bo w tym roku z powodu pogody mamy opóźnienie w porównaniu do ubiegłego sezonu.

 

Bo choć zimy praktycznie nie było, to jednak już wiosna okazała się dość chłodna i mokra.

- A 25 kwietnia przyszły nawet nie przymrozki, a prawdziwy mróz i pierwsze kwiaty wymarzły, stąd to opóźnienie - tłumaczy plantator z Lędzin. - Zawsze mówię, że plantacja to nie fabryka i tu nic się nie da przewidzieć.

 

Przewidzieć nie da się także ceny.

Na giełdach ceny wahają się w zależności od rodzaju owoców od 8 do 16 zł/kg, ceny detaliczne zależą już wyłącznie od handlarzy.

 

Jedno jest pewne: w czerwcu na rynku pojawi się najwięcej truskawek z polskich plantacji i wówczas będą one najtańsze.

A jak twierdza hodowcy - również najsmaczniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska