Handlowcy chcą utworzenia listy sklepowych złodziei

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Sprawca włamania w Budzieszowicach  (powiat nyski) w styczniu ubiegłego roku ukradł między innymi cztery butelki denaturatu, sześć butelek piwa, wędliny i słodycze łącznej wartości 300 złotych.
Sprawca włamania w Budzieszowicach (powiat nyski) w styczniu ubiegłego roku ukradł między innymi cztery butelki denaturatu, sześć butelek piwa, wędliny i słodycze łącznej wartości 300 złotych. KPP Nysa
Zamierzają przeciwdziałać drobnym kradzieżom i domagają się utworzenia rejestruwykroczeń.

- Kiedyś przyłapałem jednego takiego łobuza, co mi papierosy zza lady kradł. Policjanci go zabrali, ale on po kilka dniach wrócił i na bezczelnego znów próbował schować pod kurtkę parę paczek i wyjść bez płacenia - opowiada Jerzy Strzelczyk, sklepikarz z Kędzierzyna-Koźla. - Pozwalają sobie na coś takiego, bo w przypadku przyłapania traktowani są jako sprawcy wykroczeń i ryzykują mandatami.

Handlowcy mówią, że zjawisko drobnych kradzieży nasila się od listopada. Wtedy to z 250 do 400 złotych zwiększony został próg wartości, powyżej której kradzieże traktowane są jako przestępstwa.

- Już po miesiącu od wejścia w życie nowych przepisów obserwujemy szkodliwe skutki tych zmian. Prawodawcy w żaden sposób, nie zabezpieczyli obywateli przed recydywistami, a jedynie podnieśli kwotę, do jakiej mogą niemal bezkarnie kraść - komentuje Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.

Właściciele sklepów tłumaczą, że złodziej, który systematycznie kradnie produkty o wartości mniejszej niż 400 zł, ma czyste akta. - Czasami jedynie policjanci znają złodziei z najbliższej okolicy i dopiero wtedy mogą starać się o wyciągnięcie konsekwencji za kradzieże wielokrotne - podkreśla prezes Izby. - Jeżeli jednak przestępca działa w różnych rejonach, jego wykroczenia nie zostają odnotowane.

PIH zastanawia się, czy nie zaskarżyć nowych przepisów do Trybunału Konstytucyjnego. Chce też powołania Centralnego Rejestru Wykroczeń, gdzie wpisywani byliby wszyscy złodzieje. Nawet ci, którzy wynieśli ze sklepu wart 1 zł batonik. W bazie tej mogłyby być sumowane wartości kradzieży, jakich dopuścił się złodziej. - Kiedy przekroczy 400 zł, powinien ponieść karę już za przestępstwo - proponują handlowcy.

Policjanci podkreślają jednak, że zmiana przepisów wcale nie służy złodziejom. - Po pierwsze mamy obowiązek reagować na każdą kradzież, nawet najdrobniejszą, i zawsze to robimy. Sprawca zostaje ukarany kilkusetzłotowym mandatem albo składany jest wniosek do sądu - mówi podkom. HubertAdamek z zespołu prasowego opolskiej policji. - Poza tym ukaranie sprawcy wykroczenia jest z reguły możliwe dużo szybciej niż sprawcy przestępstwa. Za wykroczenie też można trafić do aresztu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska