Heffner: - Polska nie prowadzi polityki migracyjnej

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
- Imigranci z dnia na dzień nie przyjadą ani się z dnia na dzień nie zaaklimatyzują w Polsce, nie nauczą języka, zawodu itp. - mówi prof. Heffner.
- Imigranci z dnia na dzień nie przyjadą ani się z dnia na dzień nie zaaklimatyzują w Polsce, nie nauczą języka, zawodu itp. - mówi prof. Heffner. fot. Sławomir Mielnik
Prof. Krystian Heffner z Katedry Polityki Regionalnej Politechniki Opolskiej, uczestnik konferencji Colloquium Opole 2008: - Wracający z zachodu wciąż wolą inwestować w płot niż we własny biznes.

Co roku z powodu wyjazdów na Zachód ludność Opolszczyzny zmniejsza się o 2 tys. osób. Jest powód do niepokoju?
- Tak, bo na stałe za granicę jeżdżą młodzi ludzie. Zajęci pracą pilnują się, by nie mieć dzieci. A jak już się na nie decydują, to rodzą się one na Zachodzie, nie w naszym regionie. Wykrusza się najbardziej perspektywiczny potencjał Opolszczyzny. Za jakiś czas będzie nam z tego powodu brakowało ludzi, którzy powinni prowadzić autobusy czy wywozić śmieci, słowem - rąk do pracy.

- Da się ich zastąpić imigrantami?
- Wątpię, bo Polska nie prowadzi polityki migracyjnej. Musimy sobie powiedzieć wprost, czy nam zależy, żeby ludzie z zewnątrz przyjechali tu pracować. Niemcy w poszczególnych krajach związkowych mają od 5 do 25 procent obywateli pochodzących z zagranicy. Jeśli i u nas mieliby zastąpić tych, którzy wyjechali, to trzeba o nich zabiegać już teraz. Bo imigranci z dnia na dzień nie przyjadą ani się z dnia na dzień nie zaaklimatyzują w Polsce, nie nauczą języka, zawodu itp. Liczenie tylko na Polaków z Kazachstanu i innych krajów na Wschodzie jest mrzonką.
- Polacy z Anglii nie wystarczą?
- Z Opolszczyzny na Wyspy wyjechało stosunkowo mało osób. A w dodatku na razie z Anglii wracają tylko ci, którym się nie powiodło. A to oznacza, że nie przywożą oni ze sobą wielkich pieniędzy. W dodatku wracają na rynek pracy dokładnie w tej samej sytuacji, w jakiej wyjechali. Jeśli tylko poprawi się koniunktura, znów wyemigrują. To nie oni będą budowali lepszą przyszłość Polski.

- Za to członkowie mniejszości coraz częściej wracają z Niemiec, by tu założyć swój biznes.
- Takich osób jest ciągle za mało. Większość nadal woli inwestować w płot czy bruk, czyli dobra podnoszące komfort życia, ale nie dające zysków. Kiedy emigranci wahadłowi mają wybór między pewną pracą na Zachodzie i ryzykiem inwestowania na Opolszczyźnie, rzadko wybierają ryzyko. Nasz region ma ciągle wizerunek miejsca, w którym wielu ludziom się nie udało, gdzie inwestorom jest ciężko. Zmiana tego wizerunku, jest pilnym zadaniem władz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska