Historie świętych - część V

Redakcja
Piąty tom nowej serii już 28 listopada razem z Nową Trybuną Opolską.
Piąty tom nowej serii już 28 listopada razem z Nową Trybuną Opolską.
Grzegorz z Nyssy, Ojciec i Doktor Kościoła jest najmłodszym z trójki tzw. Ojców Kapadockich.

Był jednym z dziesięciorga dzieci św. Bazylego i św. Emilii; z tej gromadki kilkoro zostało świętymi - jednak na ukształtowanie osobowości G. największy wpływ w młodości wywierał jego starszy brat, św. Bazyli.

Grzegorz, podobnie jak ojciec, został retorem w ojczystej Cezarei Kapadockiej, początkowo jednak nie zamierzał iść tą samą drogą co brat. W roku 364 ożenił się i zrezygnował z życia duchownego. Żona jednak niedługo umarła i G. odczytał to jako
znak dla siebie.

Został ascetą, przyjął za namową św. Bazylego i jego przyjaciela, św. Grzegorza z Nazjanzu, święcenia kapłańskie i zgodził się objąć w 371 roku urząd biskupa Nyssy, należącej do metropolii zarządzanej przez brata. Wszystko jednak wskazuje, że z pracą organizacyjną zupełnie sobie nie radził: nie odpowiadała jego temperamentowi filozofa i badacza.
Wkrótce okazało się, że nie umiał zapanować nad skarbcem diecezji; wprawdzie uwolniono go od zarzutu, iż sam popełniał nadużycia, musiał jednak swój urząd opuścić. Na dodatek cesarzem był wówczas niechętny Bazylemu ariański cesarz Walens - stąd też skazano G. na banicję. Powrócił z niej do Nyssy dopiero po śmierci cesarza (378).

Trzy lata później wziął udział w soborze w Konstantynopolu, gdzie był głównym obrońcą ortodoksji przeciwko arianom. W 382 roku odbył podróże misyjne do Arabii i Palestyny, po 385 roku natomiast poświęcił się całkowicie pisaniu dzieł mistycznych i ascetycznych.

Jakie były dalsze dzieje Grzegorza z Nyssy, przeczytacie w piątym tomie serii "Historia świętych". Oprócz tego także sylwetki błogosławionych i świętych od Genowefy do Hugona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska