Do spotkania nasze zawodniczki przystępowały z pozycji faworyta, który do tego momentu miał dwa razy więcej wygranych spotkań niż sobotnie rywalki. Swoją wyższość zawodniczki Chrobrego udowadniały bardzo krótko, bo jedynie do stanu 6:4. W 4 min na prowadzenie wyszły przyjezdne (6:8) i nie oddały go już do końca spotkania. Głuchołazianki miały problemy ze zdobywaniem punktów, zarówno w rzutach za trzy punkty, jak i w sytuacjach podkoszowych. Za to koszykarkom Olimpii wychodziło dosłownie wszystko. Ponieważ były niższe od naszych zawodniczek, często decydowały się na rzuty z dystansu, nierzadko z bardzo trudnych pozycji. Odległość nie miała tutaj znaczenia, gdyż były niezwykle skuteczne i ich przewaga szybko rosła. Już po pierwszej kwarcie prowadziły siedmioma punktami, a po drugiej różnica wzrosła o kolejne „oczko”. Swoje zawodniczki próbował uspokajać trener Chrobrego Tadeusz Widziszowski.
- Spokojnie w końcu przestanie im wpadać – utrzymywał Widziszowski.
Zawodniczkom z Wodzisławia jednak nie przestawało wpadać i po trzeciej kwarcie sytuacja naszej drużyny była już bardzo zła. Wynik brzmiał 49:67 i trzeba już było liczyć na to, że samemu zagra się bezbłędnie, a rywalkom przytrafi się długa seria bez zdobyczy punktowej. Drugi warunek został spełniony, gdyż wodzisławianki pierwsze punkty w czwartej kwarcie zdobyły dopiero po 4 minutach i 20 sekundach. Niestety w tym czasie koszykarki Chrobrego również nie zanotowały żadnej zdobyczy punktowej, ba potrzebowały na to kolejnych 40 sekund, aby w końcu trafić do kosza rywalek.
Było zatem oczywiste, że tego spotkania nie mogą już wygrać i trzeba będzie przełknąć gorycz porażki. Ze spuszczonymi głowami schodziły z parkietu, a spora niespodzianka, jaką była wygrana gości, stała się faktem. - Nie tak to miało wyglądać – stwierdziła Marta Kulak. - Miałyśmy wygrać, myślałyśmy, że jesteśmy lepsze, ale nie udało się. Nie da się ukryć, że byłyśmy nastawione na wygraną. Kosz był jednak jak zaczarowany. Zawiodła nas nie tylko skuteczność, ale i zbiórki. Rywalki „zabiły” nas rzutami za trzy punkty.
Z ekipą z Wodzisławia przyjechała na mecz Patrycja Szubrowska z Bytomia. - Kibicowałam obydwu zespołom, gdyż w Chrobrym mam koleżankę Marlenę Deko – podkreślała Szubrowska. - Moim zdaniem u głuchołazianek, poza bardzo słabą skutecznością, było bardzo mało zespołowej gry. Zaangażowanie w grę również nie było zbyt wielkie. Nie wyglądało na to, że koszykarki z Głuchołaz chcą wygrać to spotkanie. Byłam zaskoczona przebiegiem spotkania, a wygrana Olimpii jest niewątpliwie niespodzianką.
Chrobry Głuchołazy – Olimpia Wodzisław Śl. 58:75 (19:26, 19:20, 11:21, 9:8)
Chrobry: Dziwińska 7, Czarnecka 11, Deko 8, Zuchora 8 (1x3), Stelmach 8 – Kucharska 2, Bolek 2, Kulak 4, Kaczmarek 8 (2x3). Trener Tadeusz Widziszowski
Olimpia: Kocon 10 (2x3), Majka 9 (1x3), Canert 8, Rutkowska 15 (1x3), Jasiulewicz 28 (6x3)– Najduch, Klimowska 5 (1x3). Trener Adam Kubaszczyk
Sędziowały: Katarzyna Grdeń (Wrocław), Bogna Kuzia (Bytom).
Widzów 300.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?