Zanim zaczęły się sportowe emocje grodkowska publiczność była świadkiem niecodziennego wydarzenia.
Tuż po prezentacji zawodnik gospodarzy Rafał Górny wyciągnął spod bluzy kwiatka, wziął do ręki mikrofon, wbiegł na trybuny i przy aplauzie widzów oświadczył się swojej dziewczynie.
- Nie spodziewałam się tego, bo Rafał jest bardzo skromnym facetem - mówiła w przerwie spotkania Martyna Wysocka. - Ale w grze, jak widać, ta uroczystość mu nie przeszkodziła, bo rzucił już trzy bramki.
Oświadczyny nie zdekoncentrowały też kolegów Rafała, którzy zaczęli spotkanie z od mocnej obrony i skutecznych ataków Michała Piecha.
Niewysoki rozgrywający Olimpu w I połowie był najlepszym zawodnikiem na parkiecie zaskakując rywali szybkimi akcjami i rzutami z podłoża.
Goście odpowiadali skutecznymi kontratakami albo udanymi wejściami w pole bramkowe, po których ani Adrian Fiodor ani Tomasz Wasilewicz nie mieli wiele do powiedzenia.
W efekcie Olimp przegrywał już 5:8 i 10:13, ale za każdym razem odrabiał straty i doprowadzał do remisu.
Podobnie było w drugiej połowie. Te fragmenty spotkania, kiedy gospodarze cierpliwie i dokładnie rozgrywali piłkę, toczyły się po myśli Olimpu.
Kiedy tylko zdarzały się niecelne rzuty albo niepotrzebne próby szybkiego rozegrania akcji - Viret odpowiadał skutecznymi kontrami.
Drużynie prowadzonej przez Zdzisława Zielonkę jeszcze dwukrotnie udało się odrobić trzybramkowe straty, ale przy stanie 24:24 goście zdobyli cztery bramki z rzędu i gospodarze już nie potrafili tak skutecznie odpowiedzieć.
- Mocno wierzyliśmy, że możemy wygrać, do 50 minuty udawało się realizować to, co sobie założyliśmy - oceniał kapitan Olimpu Roman Smoliński.
- Ale potem zabrakło nam już chyba sił, mówiąc kolokwialnie - spuchliśmy - i nie było już powrotu do obrony - dodawał.
- Rywale bardzo długo grali jak równy z równym, o wszystkim zaważyły chyba 3-4 kontry, a potem graliśmy już rozważnie do samego końca - podsumował Piotr Pakulski, zawodnik z Viretu.
- Do siebie możemy mieć trochę pretensji o brak koncentracji przy oddawanych rzutach, bo zmarnowaliśmy zbyt wiele okazji - komentował Pakulski.
Olimp Grodków - Viret Zawiercie 28:33 (14:16)
Olimp: Fiodor, Wasilewicz - Piech 8, Chmiel 4, Górny 3, Ogorzelec 3, T.Biernat 2, Smoliński 2, Żubrowski 2, Bujak 1, M.Biernat 1, P.Biernat 1, Kolanko 1, Dziurgot. Trener Zdzisław Zielonka.
Viret: Kot, Kruk - Biernacki 6, Kapa 6, Kowalski 5, Pakulski 5, Zagała 5, Makaruk 3, Kapral 2, Szymański 1, Kijowski. Trener Giennadij Kamielin.
Sędziowały: Małgorzata Gutowska, Urszula Lesiak (Kraków). Kary: Olimp - 8 min.; Viret 6 min.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?