I liga mężczyzn. Olimp nie sprostał wiceliderowi z Zawiercia.

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Tuż przed meczem Rafał Górny (na zdjęciu z piłką) wbiegł na trybuny i oświadczył się swojej dziewczynie Martynie, otrzymując od grodkowskiej publiczności ogromne brawa.
Tuż przed meczem Rafał Górny (na zdjęciu z piłką) wbiegł na trybuny i oświadczył się swojej dziewczynie Martynie, otrzymując od grodkowskiej publiczności ogromne brawa. Jarosław Staśkiewicz
Przez 50 minut grodkowianie toczyli wyrównany bój, ale to Viret miał mecz pod kontrolą i w końcówce udowodnił swoją wyższość wygrywając 33:28.
I liga piłki ręcznej. Olimp Grodków - Viret ZawierPrzez 50 minut grodkowianie toczyli wyrównany bój z wiceliderem, ale końcówka meczu należała do gości. W tej sytuacji skuteczną interwencją popisał się Tomasz Wasilewicz.

I liga piłki ręcznej. Olimp Grodków - Viret Zawiercie 28:33

Zanim zaczęły się sportowe emocje grodkowska publiczność była świadkiem niecodziennego wydarzenia.

Tuż po prezentacji zawodnik gospodarzy Rafał Górny wyciągnął spod bluzy kwiatka, wziął do ręki mikrofon, wbiegł na trybuny i przy aplauzie widzów oświadczył się swojej dziewczynie.

- Nie spodziewałam się tego, bo Rafał jest bardzo skromnym facetem - mówiła w przerwie spotkania Martyna Wysocka. - Ale w grze, jak widać, ta uroczystość mu nie przeszkodziła, bo rzucił już trzy bramki.

Oświadczyny nie zdekoncentrowały też kolegów Rafała, którzy zaczęli spotkanie z od mocnej obrony i skutecznych ataków Michała Piecha.

Niewysoki rozgrywający Olimpu w I połowie był najlepszym zawodnikiem na parkiecie zaskakując rywali szybkimi akcjami i rzutami z podłoża.

Goście odpowiadali skutecznymi kontratakami albo udanymi wejściami w pole bramkowe, po których ani Adrian Fiodor ani Tomasz Wasilewicz nie mieli wiele do powiedzenia.

W efekcie Olimp przegrywał już 5:8 i 10:13, ale za każdym razem odrabiał straty i doprowadzał do remisu.

Podobnie było w drugiej połowie. Te fragmenty spotkania, kiedy gospodarze cierpliwie i dokładnie rozgrywali piłkę, toczyły się po myśli Olimpu.

Kiedy tylko zdarzały się niecelne rzuty albo niepotrzebne próby szybkiego rozegrania akcji - Viret odpowiadał skutecznymi kontrami.

Drużynie prowadzonej przez Zdzisława Zielonkę jeszcze dwukrotnie udało się odrobić trzybramkowe straty, ale przy stanie 24:24 goście zdobyli cztery bramki z rzędu i gospodarze już nie potrafili tak skutecznie odpowiedzieć.

- Mocno wierzyliśmy, że możemy wygrać, do 50 minuty udawało się realizować to, co sobie założyliśmy - oceniał kapitan Olimpu Roman Smoliński.

- Ale potem zabrakło nam już chyba sił, mówiąc kolokwialnie - spuchliśmy - i nie było już powrotu do obrony - dodawał.

- Rywale bardzo długo grali jak równy z równym, o wszystkim zaważyły chyba 3-4 kontry, a potem graliśmy już rozważnie do samego końca - podsumował Piotr Pakulski, zawodnik z Viretu.

- Do siebie możemy mieć trochę pretensji o brak koncentracji przy oddawanych rzutach, bo zmarnowaliśmy zbyt wiele okazji - komentował Pakulski.

Olimp Grodków - Viret Zawiercie 28:33 (14:16)
Olimp: Fiodor, Wasilewicz - Piech 8, Chmiel 4, Górny 3, Ogorzelec 3, T.Biernat 2, Smoliński 2, Żubrowski 2, Bujak 1, M.Biernat 1, P.Biernat 1, Kolanko 1, Dziurgot. Trener Zdzisław Zielonka.
Viret: Kot, Kruk - Biernacki 6, Kapa 6, Kowalski 5, Pakulski 5, Zagała 5, Makaruk 3, Kapral 2, Szymański 1, Kijowski. Trener Giennadij Kamielin.

Sędziowały: Małgorzata Gutowska, Urszula Lesiak (Kraków). Kary: Olimp - 8 min.; Viret 6 min.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska